wtorek, 28 maja 2013

Mini stosik + rozdawajka

Dzisiaj notka bez recenzji, ale za to nie bez książek. Nadszedł czas, abyśmy pokazały Wam nasz mały i dość skromny stosik z tego miesiąca oraz podarowały Wam coś od siebie. Może najpierw zaczniemy od naszego stosika:


Od góry:

1. Wieczna tęsknota - Elizabeth Chandler
2. Lśniąca pułapka - Alyson Noel
3. Syrena - Tricia Rayburn
4. Demony. Grzech Pierworodny - Lisa Desrochers

Jesteście już może po lekturze którejś z tych książek? A może macie je w planach? :)

A teraz czas na naszą ROZDAWAJKĘ :)






Lista książek ze zdjęcia powyżej:
1. Gabriela Zapolska ,,Kaśka Kariatyda''
2. Poezja Młodej Polski
3. Reymont - ,,Ziemia Obiecana'' cz.2
4. jw cz.1
5. Norwid - ,,Białe kwiaty''
6. Schulz - ,,Sklepy cynamonowe Sanatorium Pod Klepsydrą

Te książki mogą być już Wasze i to ZA DARMO. Jedyne, za co będziecie musieli zapłacić, to za przesyłkę, czyli około ośmiu złotych. Wiem, wiem, lepiej by było, gdybyśmy wszystko sfinansowały, ale obecnie nawet na to nie możemy sobie pozwolić. :( Darmowych książek będzie przybywało, więc sprawdzajcie naszego bloga lub moje konto na LC. Wiem, że to półka ,,wymienię/sprzedam'', jednak dla Was mogę oddać większość tych książek za darmo. Rozglądajcie się i piszcie do nas. :)

Tak na koniec, zanim znowu dam się pochłonąć w wir notatek z WOKu i innych rzeczy związanych z szkołą, chciałam Wam się pochwalić naszym nowym szablonem, wykonanym przez jedną z graficzek na zaczarowanych. Prawda, że śliczny? Jestem nim oczarowana! 

Waszym zdaniem lepszy jest ten szablon, czy poprzedni? :)

sobota, 25 maja 2013

Szkoła, balet, całus przez komórkę - Sissi Flegel

Szkoła, balet, całus przez komórkę - Sissi Flegel
źródło: Wydawnictwo Dolnośląskie

RECENZJA

Tino przygotowuje się do egzaminów do Akademii Baletowej, przez co ma bardzo mało czasu. Treningi są dla niego najważniejsze, a Bille doskonale to rozumie. Dzięki istnieniu komórek mogą do siebie dzwonić. Nadchodzi szkolna zabawa. Bille czeka na swoją sympatię albo przynajmniej na jakąś wiadomość od niego. Ze względu na hałas, dziewczyna nie słyszy swojej komórki, a wtedy dochodzi do pomyłki. Całuje chłopaka, którego uważała za Tino, a który nim nie był. Jedynym sposobem, aby wywiązać się z kłopotów, które spadły na Bille, jest wymyślenie czegoś szczególnego. Tym razem telefon jej nie pomoże.

Fabuła jak najbardziej jest ciekawa, mimo tego, że książka nie jest zbudowana z jakichś zawiłych akcji i wzrastającego napięcia. Problemy bohaterki potrafią umilić nam czas. Są pełne emocji i przede wszystkim są realne. Każdej z nas mogłoby się to przytrafić. Książka wciąga, a my z każdą kolejną stroną wciągamy się w zwariowaną historię zwykłej nastolatki.

Powieść czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Styl autorki jest dość łatwy w odbiorze, dzięki temu książkę pochłania się w zawrotnym tempie. Opisy uczuć, przemyśleń i wydarzeń są dobrze zbudowane. Nic nie przeciąga się ze strony na stronę, a wszystko i tak dobrze zostało przekazane.

Bohaterowie zostali dobrze nakreśleni. Nie poznajemy ich od głębszej strony, ale to nie stanowi problemu dla mało wymagających czytelniczek, jakimi są dziewczyny, które dopiero zaczynają swoją podróż z książkami, albo lubią takie mało zobowiązujące historie.

Po książkę sięgnęłam, gdy byłam jeszcze w podstawówce, jednak ostatnio sobie o niej przypomniałam, gdy wertowałam katalog książek od Wydawnictwa Dolnośląskiego i uznałam, że powinnam wam ją polecić. Teraz nie gustuję w tego typu książkach, ale wciąż pamiętam, jak dobrze czytało mi się tę książkę. Zapada w pamięć.

Książka zdecydowanie jest książką dla pań, a ściśle mówiąc dla dziewczyn w wieku 10-13 lat, jednak polecam ją każdej, która ma po prostu ochotę na tę powieść. Nie ma w niej namiętności, wartkiej akcji, rzeczy nadprzyrodzonych. Można nieźle się przy niej bawić, a dziewczyny w tym wieku mogą utożsamić się z bohaterką, która jest taka jak one.


***

Nie wiem, jak u was w szkołach, ale u nas panuje prawdziwa gorączka. Zaczęło się wystawianie ocen, a co za tym idzie? Codziennie sprawdziany, kartkówki, pytania i inne zaliczenia. W tym tygodniu każdego dnia miałam po kilka przedmiotów do zaliczenia, a jak wczoraj położyłam się spać, myślałam, że dzisiaj nie wstanę z łóżka. Jestem przemęczona i mam nadzieję, że w końcu to się skończy. Z góry już przepraszam za nasze nieobecności w tych dniach na waszych blogach i naszym. Obiecujemy, że to nadrobimy. :) No i szykujcie się na konkurs. ;)

wtorek, 21 maja 2013

Dziewczyna, którą kochały pioruny - Jennifer Bosworth



http://www.empik.com/dziewczyna-ktora-kochaly-pioruny-bosworth-jennifer,p1065749790,ksiazka-p

Autor: Bosworth Jennifer
Tytuł: Dziewczyna, którą kochały pioruny
Oryginalny tytuł: Struck
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 7.03.2013
Ilość stron: 318
Ocena: 4/10

  Jennifer Bosworth jest amerykańską pisarką urodzoną w Price, Utah. Jej ulubionym miastem jest Los Angeles. Autorka tworzy zespół pisarzy/reżyserów razem z mężem Ryan Bosworth.

  Znów mam dobrą wiadomość do przeciwników wampirów, wilkołaków, czarownic, aniołów i innych nadprzyrodzonych istot, bo w owej książce takowych nie znajdziecie. Autorka podarowała nam kolejną historyjkę o zakochanych w sobie wampirach, czy wilkołakach, pewnie zdając już sobie sprawę, że to staje się już nudne i czytelnicy potrzebują czegoś nowego, świeżego. Nie ma tutaj utartych schematów ze zwykłą dziewczyną i nadprzyrodzonym, mega przystojnym chłopakiem. Autorka stworzyła świat o tematyce dość rzadko spotykanej w książkach. Ja przynajmniej jeszcze się z taką książką nie spotkałam...

  O ,,Dziewczyna, którą kochały pioruny" usłyszałam na blogach. Znów wiele osób bardzo dobrze wypowiadało się na jej temat. Co nowa recenzja to z pozytywną oceną, więc jak miałam przejść obok niej obojętnie? Mimo iż już dwie książki, które trafiły w gusta większości czytelników, do mnie nie trafiły wcale, to ja nie zniechęciłam się i sięgnęłam i po tą książkę, chyba w duchu licząc na to, że w końcu będę należeć do większości.

  I czy ja również wypowiem się w pozytywny sposób na temat tej książki? Oczywiście, że nie. Tutaj znów mamy ten sam problem, co przy ,,Gorączce". Pomysł na książkę jest świetny, świeży, oryginalny, nowy, ale dla mnie wykonanie było kiepskie, nudne i ogólnie bardzo słabe. Brakuje mi tutaj ciągłej akcji, która porwałaby mnie do świata książki i sprawiła, że nie mogłabym się od niej oderwać. Jednak książka kręciła się ciągle wokół tego samego. Zero zaskoczenia. Zero nowych wątków. Nuda, nuda, nuda i kolejna wielka szkoda, że kolejna autorka nie wykorzystała w pełni swojego świetnego pomysłu.

  Książka opowiada o życiu Mii Price, w którą ciągle trafiają pioruny. Mieszka ona w Los Angeles, w mieście, które przeszło ostatnio wielką tragedię. Po ogromnym trzęsieniu ziemi całe miasto niemal zrównało się z ziemią. Została tylko jedna wieża. Większość ludzi musiała przenieść się do Namiotowiska, by tam dalej walczyć o życie. Wszyscy żyli w ciągłym strachu, że ich ostateczny koniec w końcu nadejdzie, a całą atmosferę podsycał Prorok, który dokładnie podawał datę zakończenia ciężkiego życia mieszkańców LA. Jednak w Proroku jest coś niepokojącego. Mia spotyka na swojej drodze Tropicieli i dowiaduje się, że Prorok chce śmierci ludzi, którzy nie chcą dołączyć do jego szeregów i to oni mają zginąć. Ma ściągnąć burzę, którą ma zniszczyć to, co zostało z miasta. A Mia może go powstrzymać i uratować ludzkość, bo to ona jest kluczem do tego wszystkiego.

  Tą książkę czytało mi się wyjątkowo opornie. Taką małą ilość stron pokonywałam wiecznie, bo książka skutecznie mnie do siebie zniechęciła i nie miałam ochoty do niej wracać. Ogólnie książka jak dla mnie, to ma pełno minusów, nie jest wciągająca, interesująca, relaksująca. Dla mnie była prawdziwym utrapieniem i chyba nie znajdę więcej dobrych słów, niż tych, których użyłam powyżej. Nawet nie wiem już, co więcej tu o niej napisać. Dla mnie to była PORAŻKA i nawet jeśli będzie kontynuacja, to z pewnością po nią nie sięgnę. Nawet gdyby powstał film oparty na tej książce, to musiałabym się poważnie zastanowić, czy chce go zobaczyć.

  Książkę polecam osobom, które są wytrwałe i pewne, że chcą ją przeczytać. Zawsze warto się samemu przekonać jaka jest dana książka, ale jeśli nie macie czasu, albo wahacie się nad tą książką, to może lepiej sięgnijcie po coś ciekawszego.



niedziela, 12 maja 2013

Pomiędzy - Tara Hudson


Pomiędzy - Tara Hudson
źródło okładki: google.com


RECENZJA

"Kiedy złożę w całość brakujące elementy mojej tożsamości, wtedy stanie się ona prawdziwa. Będę prawdziwą osobą z prawdziwą historią. Historią, która się skończyła."*

Amelia jest pewna tylko jednej rzeczy - jest martwa. Nie pamięta swojej przeszłości oraz nawet swojej śmierci. Zna tylko swoje imię, a w okolicy nie ma nikogo, kto mógłby z nią porozmawiać i jej pomóc. Nikt jej nie widzi, a ona niczego nie czuje. Wszystko się zmienia, gdy pewnego dnia zauważa tonącego chłopaka i go ratuje. Okazuje się, że chłopak ją widzi i czuje. Amelia po raz pierwszy czuje się tak żywa. Pomiędzy nimi rodzi się uczucie. Razem próbują odkryć tajemnicę śmierci Amelii. Niestety nie może być tak łatwo. Przy okazji poznają nieziemski sekret rodziny Joshui oraz poznają mrocznego ducha, który nie ma zamiaru im pomóc. Czy miłość żywego chłopaka i martwej dziewczyny może przetrwać? Śmierć Amelii to był wypadek, czy ktoś ją zepchnął?

Fabuła książki jest bardzo ciekawa, jednak uboga w wydarzenia. Akcja rośnie wraz z rosnącym napięciem, aż w końcu wybucha w punkcie kulminacyjnym. Uważam to za plus tej powieści. Dzięki temu powoli poznajemy lepiej bohaterkę. Odkrywamy jej stronę uczuciową i jej myśli. Dopiero później akcja nabiera tempa i skupiamy się już na czymś innym. Mimo wszystko wciąż dzieje się mało, jednak nie na tyle, aby nazwać każdy rozdział ''laniem wody'', a książkę mało emocjonującą. Czytelnik bez problemu wciągnie się w tę historię i będzie wertował każdą kartkę z coraz większym zaciekawieniem o dalszych losach Amelii.

Powieść czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Styl autorki jest świetny i łatwy w odbiorze. Nawet się nie zorientowałam, kiedy przeczytałam tę książkę. Po prostu wertowałam kartki w skupieniu, aż tu nagle mi ich zabrakło. Zdecydowanie rozbudowane opisy uczuć i wydarzeń nie przeszkadzały w czytaniu. Wszystko opisane jest ciekawie, nie za długo, ale tak, że ukazane zostały wszystkie emocje. Pani Hudson potrafi owładnąć czytelnika i owinąć go wokół palca. Świat, który stworzyła i ta cała historia jest po prostu genialna, mimo swojej prostoty.


O bohaterach mogę powiedzieć tylko tyle, że zostali opisani w dość banalny, jednak nie kiczowaty sposób. Znajdziemy tych dobrych oraz tych złych. Każdemu możemy podpiąć odpowiednią etykietkę, a pozostałych nazwać zwykłym tłem, jednak po lekkiej, miłosnej lekturze nie spodziewałabym się niczego innego. Oczywistym faktem jest, że autorka skupiła się głównie na Amelii i Joshui. Nie pominęła Elia, którego także rozbudowała i wysunęła na główny plan.
Amelia od pierwszych stron nie wzbudzała we mnie żadnych emocji. Była dość bezbarwna, jednak z kartki na kartkę, gdy zaczynała poznawać siebie, jej postać stawała się bardziej rozbudowana, a jej charakter bardziej podkreślony. Pod koniec książki nabrała już barw i była wyrazista. Stała się sobą i naprawdę ją polubiłam.
Joshua od początku do końca był ukształtowany w ten sam sposób. Był sodki, opiekuńczy, nieśmiały oraz dzielny. Uwielbiałam w nim te cechy. Miałam już dość złych kolesi oraz masochistów, więc taka odmiana od razu przypadła mi do gustu.
Eli jest tym złym w historii. Ogarnięty jest jednym celem, do którego wciąż dąży. Możemy poznać jego mocne, ale także słabe strony oraz historię i motywy, którymi się kieruje. Mimo swojej rozbudowy wciąż zajmował miejsce na tyłach, tuż za głównymi bohaterami, co pewnie nie spodoba się dziewczynom, kochającym tych złych.

Tara Hudson jest debiutującą pisarką. ,,Pomiędzy'' jest jej pierwszą książką, która podbiła już serca czytelników na całym świecie. Na początku nie wiedziałam, co myśleć o tej pozycji. Jest to typowa powieść paranormal romace, jakich jest teraz na rynku bardzo dużo, jednak mimo swojego typowego schematu, jest w pewnym sensie jedyna w swoim rodzaju. Nie jest to gniot, opowiadający o miłości, która nie powinna mieć miejsca, lecz jest to piękna opowieść, która potrafi wzruszyć.

Kolejnym plusem książki jest okładka i intrygujący tytuł. Sama przyznam, że głównie kierowałam się tym, przy wyborze tej książki. Okładka jest po prostu przepiękna i bardzo się cieszę, że wtedy na nią spojrzałam i wzięłam do ręki, ponieważ kryła za sobą jeszcze wspanialszą historię.


„Pomiędzy” to rewelacyjna powieść. Bardzo długo szukałam książek tego typu i jestem nią zachwycona. Od początku wciągnęłam się w tę historię i przeżywałam ją z głównymi bohaterami. Poruszyła mnie dogłębnie i nie potrafię mówić o niej inaczej, niż w samych superlatywach. Polecam ją wszystkim, którzy chcą przeczytać przepiękną miłosną opowieść i przeżyć niesamowitą historię. Już się nie mogę doczekać, kiedy będę mogła przeczytać kolejną część.

10/10

czwartek, 9 maja 2013

Anioł - Dorotea de Spirito



http://www.empik.com/aniol-de-spirito-dorotea,prod58749927,ksiazka-p

Autor: De Spirito Dorotea
Tytuł: Anioł
Oryginalny tytuł: Angel
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 7.10.2010
Ilość stron: 304
Ocena: 8/10

„Nigdy, nigdy nie żałuj, że zrobiłaś cokolwiek, jeśli robiąc to, byłaś szczęśliwa”

Dorotea de Spirito jest włoską pisarką mieszkającą w Viterbo. Zadebiutowała jako szesnastolatka dzięki książce o Tokio Hotel, która odniosła sukces we Włoszech i została przetłumaczona też na język niemiecki. Rok później autorka wydała ,,Anioł".  Szczerze mówiąc, to myślałam, że autorka jest o wiele starsza i na jej koncie jest o wiele więcej tytułów.

  Tutaj przeciwnicy wampirów, wilkołaków, czarownic i aniołów nie będą szczęśliwi, bo po krótkiej przerwie od tych istot przy czytaniu ,,Gorączki" znów do nich wróciłam. No niestety ja już jestem trwale związana z tymi magicznymi i nadprzyrodzonymi istotami i nie potrafię się od nich uwolnić. Ale może to i dobrze, bo niektóre książki, mimo iż są fantastyczne i przeważnie napisane na utartym schemacie, to czasem mają jakieś przesłanie, które czegoś zawsze nas nauczy. Może ktoś będzie mniej zniechęcony do tej książki, jeśli powiem, że są tutaj tylko anioły i demony?                              

  O ,,Aniele" usłyszałam gdzieś na blogach, przeczytałam recenzje, pomyślałam ,,To może być fajne" i zapisałam sobie ten tytuł na swojej wiecznie wydłużającej się liście książek, które chce przeczytać. Zanim po nią sięgnęłam, musiałam sporo odczekać, bo nie dość, że przed nią były stosy innych książek, to jeszcze nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Nie zależało mi na niej zbytnio, więc spokojnie odkładałam jej przeczytanie, nigdzie się nie spiesząc, aż tu w końcu trafiła prosto w moje łapki i nie mogłam jej już dłużej odmawiać. Nie czytała wielu jej recenzji, ale jak już ją miałam, to po prostu musiałam ją przeczytać.    

  Moim zdaniem ,,Anioł" jest świetną książką, która mimo iż znów opowiada o dwójce zakochanych w sobie nastolatków i ich wielkiej miłości, to ma w sobie pewien przekaz. Autorka świetnie sobie poradziła z kreowaniem swojego świata i swoich bohaterów. Wszyscy są wyraźni i nawet możemy się poczuć tak, jakby byli realni. Dzięki tym bohaterom, autorka może nam pokazać, że bez względu na to, czy jesteśmy aniołami, demonami, półaniołami, czy ludźmi to i tak pojawią się jakieś problemy. Każdy ma swoje problemy niezależnie kim jest. ,,Anioł" może jest podobny do książek o tej tematyce, ale ma on tez coś swojego, z czym warto się zapoznać.

  Książka opowiada głównie o życiu siedemnastoletniej Vittori, która mimo iż pochodzi z rodziny aniołów sama aniołem nie jest. W jej miasteczku Viterbo żyje mnóstwo jasnowłosych, pięknych aniołów, którzy żyją na równi z ludźmi. Vichi na każdym kroku widzi jak bardzo jest różna przez swoje ciemne włosy i brak skrzydeł. Czuje się jak odmieniec. Jej jedynymi problemami jest zwyczajne życie, szkoła, przyjaciele, rodzina siostra, ale gdy do miasta przyjeżdża Guglielmo, Vittorii jeszcze bardziej zapada się grunt pod nogami. Przez całe swoje życie marzyła o miłości, a gdy w końcu znalazła swoją miłość w tajemniczym, mrocznym chłopaku, okazuje się, że ta miłość nie będzie łatwa, bo w tym przypadku połączyły się dwa przeciwieństwa. Anioł i demon.

  ,,Anioł" jest naprawdę lekką, przyjemną lekturą, której nie czyta się wiecznie, tylko w mgnieniu oka. Ma tam jakieś swoje minusy, ale jest wciągająca, a główna bohaterka nie irytuje aż tak mocno. Jest ona dla mnie neutralna. Na pewno jej plusem jest wielkie oddanie przyjaciołom i ukazanie, że dla przyjaźni można wiele zrobić. Autorka pokazała, że dla przyjaciół, rodziny i swojej ukochanej osoby może wiele poświecić. Książka nie zaczynała się od wstępu do akcji, który ciągnął się do punktu kulminacyjnego, a później gdy przekroczyła ten "próg" zaczęła przyśpieszać. Nie było jakiejś wielkiej akcji, wielkiego "bum". Książka po prostu płynęła swoim rytmem z spokojnymi akcjami, które potrafiły czasem zszokować, ale nie miało się wrażenia, że są one tylko po to, by dociągnąć jakąś tą książkę do tego najważniejszego punktu, który miał zrobić na czytelniku największe wrażenie. Po prostu była sobie Vittotia, był sobie Guglielmo i oboje z nich mieli swoje problemy i swoje życie. Tak więc książka nie zapierała dech w piersiach przez cały czas, ale czytało się ją równie szybko.
Mnie denerwował tylko Guglielmo ze względu na wygląd imię i trochę przesłodzone wyznania miłosne. Autorka mogłaby też być mniej przewidywalna, ale ja jakoś specjalnie nie mam jej tego za złe.                                          

  Książkę polecam osobom, którzy mają jeszcze miejsce na swojej liście ,,Must have" i zaciekawiłam ich historia miłosna półanioła i demona. Dla mnie książka była neutralna, bo i mnie nie zachwyciła tak, bym powiedziała po skończeniu jej: Łał, ale i nie wywołała u mnie jakiegoś oburzenia. Stała się fajną, lekką i przyjemną lekturą na deszczowe dni.


„Czytanie jest jak krew w moich żyłach, jak narkotyk i jest... magiczne.”

niedziela, 5 maja 2013

Moc przeznaczenia - Aprilynne Pike



źródło okładki: wydawnictwo publicat


RECENZJA


To już ostatnia część niesamowitej serii dla dziewczyn o wróżkach. O książkach z tej serii możemy powiedzieć wiele, ale nie to, że są przesłodzone i dziecinne. Przede wszystkim są ciekawe, inne i pełne ciekawych zwrotów akcji. ,,Moc przeznaczenia'' jest kontynuacją poprzednich wydarzeń. Czym teraz zaskoczy nas autorka?

Przypominam, że ostatnia część pt. ,,Złudzenie'' zakończyła się w dość nieoczekiwany i otwarty sposób. Dzięki temu kolejna część rozpoczyna się od tego momentu, na którym się zakończyła poprzednia. Trzecia część cyklu zakończyła się na złapaniu wróżki zimowej. Avalonowi grozi niebezpieczeństwo. W tej części Shar, Laurel, Tamani oraz Dawid i Chelsea postanawiają uchronić krainę wróżek przed złem. Przekraczają więc bramę Avalonu. Od początku wynikają komplikacje. Dawid i Chelsea nie powinni tam być, a wiara wróżek w niebezpieczeństwo ze strony Klei jest znikoma. Czy uda im się tym razem pokonać zło na zawsze? Czy Avalon będzie bezpieczny? Z jak wielkimi klęskami będą musieli pogodzić się nasi bohaterowie?

Poprzednie tomy były dość łagodne. Małe potyczki, zawirowania, zwroty akcji i szczęśliwe zakończenia. Ta część nieco różni się od poprzednich. Akcja toczy się w zaledwie kilkadziesiąt godzin. Nie brakuje mocnych wrażeń, niepokoju, bitew, ofiar oraz małych zawirowań miłosnych w naszym trójkącie. Nie brak wrażeń z rozdziału na rozdział, a napięcie wciąż rośnie. Dla fanek Dawida ta część będzie jednocześnie jedną z najlepszych i jedną z najgorszych. Szczególnie po przeczytaniu listu od chłopaka, który znajduje się na samym końcu książki.

Ten tom przynosi wiele niespodzianek. Nie koniecznie miłych. Czyta się go szybko i gładko, jednak nie wiem, czy potrafi tak zauroczyć jak poprzednie. Może też dlatego, że byłam fanką innej pary niż ostatecznie zostało to ustalone przez autorkę. No i był to dość brutalny koniec Avalonu. Nagle cała kraina staje w płomieniach. Po poprzednich książkach zrobiło mi się naprawdę smutno na takie zakończenie.

Główni bohaterowie także są dość zaskakujący. Musieli wyrosnąć i zostawić swoje nastoletnie sprawy daleko za sobą, aby stanąć w obronie Avalonu. Wszyscy się zjednoczyli i byli gotowi poświęcić wiele, aby uratować siebie nawzajem. Odnosząc się znowu do trójkąta miłosnego; do końca nie będzie wiadomo, z kim zostanie Laurel.

A co do okładki, to bardzo mi się podoba. Może nie jest to wróżka prosto z Avalonu, ale i tak jest równie magiczna i piękna. Poprzednie okładki także były ładne, ale ta ma to coś w sobie.

Powieść okazała się dobrym uwieńczeniem całej historii. Pokochałam ten cykl i żałuję, że nie będę mogła przeczytać kolejnych części. Serdecznie polecam te książki, bo naprawdę nie są dziecinne, mimo iż tematyką są wróżki. Ta książka, jak i poprzednie, jest udana i na pewno będę jeszcze kiedyś o niej wspominać, mimo tych wszystkich okropnych zdarzeń, które rozgrywają się na jej kartkach. Mimo zróżnicowania książek nie byłabym w stanie wybrać tej jednej jedynej, mimo iż skłaniałabym się ku drugiej. Uwielbiam całą serię, chociaż nie jest idealna. Liczy się to, że jest intrygująca, inna i przede wszystkim warta polecenia.

Za książkę dziękuję wydawnictwu:

Współpraca

Recenzje poprzednich części znajdziecie tutaj:

1. Skrzydła Laurel
2. Magia Avalonu
3. Złudzenie

piątek, 3 maja 2013

Gorączka - Dee Shulman



http://www.empik.com/goraczka-shulman-dee,p1054760113,ksiazka-p

Autor: Shulman Dee
Tytuł: Gorączka
Oryginalny tytuł: Fever
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 28.11.2012
Ilość stron: 432
Ocena: 6/10

"ODLEGLI W CZASIE, BLISCY DUCHEM"

  Dee Shulman jest raczej mało znaną w Polsce autorką książek i ilustratorką. Teraz większość czytelników zna ją dzięki ,,Gorączce", która jest pierwszą częścią z trylogii tworzonej przez autorkę, ale może znajdą się jeszcze osoby, które znają ją z serii ,,Polly and the secret diares", albo zauważyli gdzieś jakieś ilustracje opatrzone nazwiskiem owej pani.

  Zapewne przeciwnicy wampirów, wilkołaków, czarownic, aniołów, czy też innych nadprzyrodzonych istot, ucieszą się na wieść, że w ,,Gorączce" nie znajdą nikogo takiego. Nie będzie też uttartych schematów o nadprzyrodzonym, megaprzystojnym chłopaku, który zakochuje się w głupiej, brzydkiej dziewczynie, która niczego nie potrafi zrobić sama. W końcu ktoś odbiegł od normy i czegoś, co powtarza się już zbyt często i męczy czytelnika, by zaproponować coś swojego, coś nowego i ciekawego.      

  O ,,Gorączce" usłyszałam dzięki blogowiczom. Pierw pojawiła się pierwsza recenzja, a później poleciały ona jedna za drugą. Pierwsze na co zwróciłam uwagę, to była śliczna okładka, która przyciągnęła mój wzrok i zachęciła mnie do dalszego czytania recenzji. Później zaciekawiła mnie fabuła, a następnie same pozytywne oceny utwierdziły mnie w przekonaniu, że po prostu muszę ją przeczytać, nawet jeśli moja lista ,,Must have" pęka już w szwach i z pewnością nie dam rady przeczytać wszystkich ksiażek tam zamieszczonych do końca tego roku. Ale po prostu musiałam, bo wszyscy się nią tak bardzo zachwycali, że nie mogłam przejść obok niej obojętnie.

  Moim zdaniem ,,Gorączka" jest świetną odskocznią od książek o tematyce związanej z wampirami, wilkołakami i tym podobnymi, których znajdziemy stosy czy to w bibliotece, czy w księgarniach. Sama już dość mocno przyzwyczaiłam się do takiej tematyki i wszystkie inne książki wydają mi się dziwne i nieciekawe, ale ,,Gorączka" nie jest do końca normalna i nie przedstawia tylko życia jakiejś nastolatki zmagającej się z problemami XXI wieku. Ma ona w sobie jeszcze tą część magiczną, która jest niezwykła i wzbudza zainteresowanie.

  Książka pierw przeplata między sobą dwie historie i dwa światy. Raz czytamy o silnym, nieustraszonym rzymskim gladiatorze, który mimo swojego młodego wieku zdobywa liczne nagrody, wygrywa wszystkie waki i w końcu spotyka piękną dziewczynę, w której od razu się zakochuje. W międzyczasie czytamy o lekkomyślnej dziewczynie z XXI wieku, która porzuciła jedną z swoich szkół, bo była dla niej nudna, a później zapisała się do szkoły St. Magdalene, by uczyć się ciekawych rzeczy, lecz właśnie przez swoją ciekawość i niekończącą się chęć do nauki i poznawania wszystkich jej tajników, Ewa poznaje tajemniczy wirus, który wkrótce potem staje się jej utrapieniem. Rozdziały o Ewie, przeplatają się z rozdziałami o Sethosie, by w końcu życie gladiatora z 152 roku mogło się połączyć z życiem Ewy z 2012 roku.

  ,,Gorączka" jest lekką lekturą, ale mnie ona nie wciągnęła i nie zachwyciła. Pierw byłam nią zaciekawiona i nawet z chęcią czytałam kolejne rozdziały i kolejne opowieści o Ewie i Sethosie, choć sama Ewa od samego początku zaczynała mnie denerwować i irytować, ale nie mogłam doczekać się tego "punktu kulminacyjnego", po którym te dwa światy się spotkają i zacznie sie coś dziać... No niestety, żeby dotrwać do tego "punktu" trzeba przeczytać prawie całą książkę i wytrzymać pewne błędy jakie popełniła autorka. Zamiast stworzyć ciekawą książkę, która zapadnie nam w pamieci na długo i chętnie jeszcze do niej wrócimy, autorka kompletnie zepsuła swój świetny pomysł. Mimo iż pomysł na książkę niezły, to wykonanie fatalne. W książce nie było momentów, które wywołały u mnie jakieś większe emocje. Praktycznie ciągle pisała o tym samym. Nie było tam żadnych tajemnic, akcji, czy jakiś zaskakujących wątków. Wszystko do przewidzenia i wszystko strasznie nudzące. Już w połowie książki miałam dość i z trudem czytałam kolejne strony. Ciągle skarżyłam się siostrze na beznadziejność ksiażki, na sceny, które były strasznie denerwujące. Główna bohaterka była mocno irytująca i dalej nie rozumiem dlaczego autorka chciała zrobić z niej inteligentną, super ładną dziewczynę, która dosłownie nie może nagle się opędzić od adoratorów! Tak nagle, z dnia na dzień, Ewa staje się dziewczyną, którą pragbą wszyscy. Żałosne. Takie samo było też zakończenie, które ani przez moment nie kazało mi myśleć ,,Chce następną część!".

  Książkę polecam osobom, których zaciekawiła ta fabuła i chcą zapoznać się z tą książką, by poznać swoje zdanie na jej temat. Jak już pisałam wyżej, książka znalazła swoich fanów i z pewnością komuś może spodobać się bardziej niż mnie. Ja mam trochę inny gust i takie książki jak ,,Las zębów i rąk", czy ,,Gorączka" po prostu do mnie nie przemawiają. I teraz poraz kolejny przekonałam się, że nie ocenia się książki po okładce ( chociaż, gdybym widziała oryginalną okładkę, to na pewno bym się nie skusiła na tą książkę ). Jeśli macie wolny czas, nie macie czego czytać, to ewentualnie można sięgnąć po tą książkę, by poczytać o czymś innym...

„Później było jednym z moich ulubionych słów. Oznaczało intencję bez deklaracji zaangażowania. Mogło oznaczać „za godzinę” albo „za dwadzieścia lat”.”

Trylogia ,,Parallon":
1. Fever ( Gorączka )
2. Delirium
3. Afterlife

Strona autorki

~.~
  Po długiej przerwie wracam do was z innym schematem recenzji. Lepsza ta wersja recenzowania, czy ta starsza?                                                  
  Już nadrabiam z blogowaniem i wkrótce wyjdę na prostą :D Jeszcze raz przepraszam za nieobecność, ale ostatnio przechodziłam przez czas lenistwa.                      
  Wktórce na blogu pojawi się recenzja ,,Anioł" Dorotea de Apirito i troszkę później ( bo obcenie ją czytam ) ,,Dziewczyna, którą kochały pioruny