wtorek, 30 lipca 2013

Ukryta - P.C & Kristin Cast


http://publicat.pl/ksiaznica/oferta/beletrystyka-dla-mlodziezy-15/ukryta-dom-nocy-10_64,2406,6502.html

Autor: P.C & Kristin Cast
Tytuł: Ukryta
Oryginalny tytuł: Hidden
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2013-06-19
Ilość stron: 319
Ocena: 8/10

(powtórka z ostatniej recenzji o autorkach :P )

  P.C i Kristin Cast są bardzo pracowitym duetem. Nie musimy długo czekać na kontynuacje serii Dom Nocy, a dodatkowo możemy poczytać sobie trochę o losach bohaterów owej serii od samego momentu ich naznaczenia. Cykl Dom Nocy ma liczyć sobie 11 tomów z czego 10 jest już wydanych w Polsce. P.C. Cast napisała już dwie kolejne części opowieści z cyklu Dom Nocy; o Smoku, Lenobii i Neferet, oraz w USA pojawiły się jeszcze dwie książki związane z Domem Nocy. Dodać do tego cykl ,,Partholon" (,,Wybranka bogów") plus cykl ,,Wezwanie bogini" i kilka innych książek, i już możemy domyślać się jak bardzo ta pani uwielbia pisanie. A czy mieszkankom Tulsy to wychodzi, to już inną drogą...

  Otwieramy trzecią stronę książki i widzimy imiona i nazwisko autorek, nazwę książki i napis ,,Tom X cyklu Dom Nocy". Tom D Z I E S I Ą T Y najbardziej kontrowersyjnej książki, która uderzyła w blogerów i podzieliła ich na dwie grupy: tych za Domem Nocy i tych przeciw niemu. Tyle negatywnych opinii, nieprzyjemnych komentarzy i złego nastawienia do tych książek, a jednak one dalej przetrwały i dalej się ciągną jak tasiemce serialowe w nieskończoność, bo są na tym świecie ludzie, którzy kochają tą serię. Kochają ją mimo tego, iż Zoey potrafi doprowadzić nas do białej gorączki swoim durnowatym zachowaniem i lataniem od chłopaka do chłopaka. Pomijając czasem bezsensowne dialogi, nadużywanie wulgaryzmów i jeszcze kilka "szczegółów" ( w tym fakt, że seria ta ma mieć podobno 12 tomów, plus 3 dodatki ) to osobiście mogę nazwać ją jako przeciętna. A dlaczego?

  Dawno temu, jak byłam jeszcze uczennicą gimnazjum, koleżanka zaczęła coś wspominać o tym cyklu, jednak mi to jednym uchem wlatywało, a drugim wylatywało, więc niezbyt się nim zainteresowałam do momentu, gdy moja siostra podczas zakupów w Empiku, nagle wypaliła, że ona chce sobie kupić cztery części ,,Domu Nocy", bo akurat był w przecenie, a moja koleżanka go zachwalała. No i kupiła, a ja grosza nie dołożyłam, bo wtedy byłam na etapie "zmierzchomanki" i nic, co o wampirach nie mogło się równać ,,Zmierzchowi". No, ale siostra czytała, rozmowy na temat tego cyklu były coraz częstsze, no i z braku laku sama sięgnęłam po pierwszy tom. Pierwsze wrażenie? Byłam w szoku na widok tych wulgaryzmów, potocznego słownictwa i scenek jakie tam umieszczono. Ale był w niej jakiś magnez. Coś, co mnie do niej przyciągało i z ciekawości sięgałam po kolejne tomy ( oczywiście zwróciłam siostrze połowę za te książki :D ). No i siedzę w tym cyklu do dzisiaj. Czy żałuje przeczytania tylu książek z tego cyklu? Nie, nie żałuje i sądzę nawet, że gdybym dopiero teraz poznała tą serię, to z pewnością bym po nią sięgnęła.

  Tej książki nie możemy chwycić i przeczytać bez przeczytania poprzedniczek, bo cała ta treść może być dla nas niejasna. Neferet i Zoey dalej prowadzą zaciętą walkę między dobrem a złem, tyle że Neferet została już ujawniona i wszyscy wiedzą o jej złej naturze, a Zoey otrzymała wsparcie nie tylko od przyjaciół. Niektórzy bohaterowie tej książki pokazują nam to, że w dowolnym momencie naszego życia możemy zwrócić z wcześnie obranej drogi na drogę dobra lub zła. Zoey świruje, bo nie wie, czy może ufać własnym zmysłom przez kamień proroczy i Auroksa, ale uważa też, że dzięki zwierzaniu swojej intuicji może pokonać zło i sprawić, by Dom Nocy znów był "normalny".

  Mimo iż książka jest kolejnym czytadłem o wampirach, to i tak przedstawia inny świat niż ten, który schematycznie pojawia się po ,,Zmierzchu". Dom dla wampirów, pradawna magia, anioły, Zaświaty i boginie. Nie będziemy ciągle ślęczeć nad losami przy głupawej bohaterki, która nie ma za grosz poczucia własnej wartości i jej jedynym celem w życiu, to zostanie wampirem... Panie Cast przedstawiają nam swój świat z różnych perspektyw... Raz możemy czytać o Stevie Rae, raz o Rephaimie, raz o Zoey, Starku, Neferet, Auroksie, Shaunee, Kalonie, Babci Redbrid, Shaylin i Eriku. Dzięki temu zabiegowi możemy poznać każdego bohatera z osobna; poznać o czym myśli i jaki jest nie przez pryzmat Zoey, ale przez niego samego.
 Tym razem nie czułam jakiegoś wielkiego zdenerwowania przy tej książce. Czasem coś tam mruknęłam, że niezbyt jakiś fragment mi się nie podoba, ale ogólnie to całość można zaliczyć na plus, bo po przeczytaniu książki nie mogłam się doczekać, aż sięgnę po kolejną.
  Polecam ją wszystkim miłośnikom Domu Nocy, oraz tym, którzy tak jak ja uważają ją za przeciętną, ale nie aż taką złą, by nie sięgnąć z ciekawości po kolejne tomy. Jeśli potraficie znieść pierwsze części to i po tą śmiało możecie sięgnąć :)

Naznaczona | Zdradzona | Wybrana | Nieposkromiona | Osaczona | Kuszona | Spalona | Przebudzona | Przeznaczona | Ukryta | Ujawniona (? ) | Wykupiona/ Umorzona (?)

Za możliwość przeczytania książki dziękujemy wydawnictwu:
Współpraca

~.~
  Jeśli ktoś przeczytał do końca, to serdecznie dziękuje :) Znów rozpisałam się niemiłosiernie :P
  Kurczę, czy my na serio nie napisałyśmy recenzji ,,Spalonej"? Teraz przeszukuje całego bloga i nie potrafię jej znaleźć. Jak nie znajdę, to już wiecie jaka będzie kolejna recenzja :)
  Macie zamiar przeczytać tę książkę, albo już ją przeczytaliście? Co myślicie o tym cyklu? 

piątek, 26 lipca 2013

Odwróceni Zakochani / Upside Down (2012)


,,Filmowe piątki'' to nowa akcja organizowana przez naszego bloga. Postanowiłyśmy podzielić się z Wami naszymi wrażeniami po obejrzanych filmach. Oglądanie filmów jest moją drugą pasją tuż po książkach, więc z chęcią przedstawię Wam pozycje ''must watch'' oraz te przeciwne. Nie zabraknie także moich ulubionych seriali. :) Mam nadzieję, że współautorka bloga od czasu do czasu doda coś od siebie, jednak jej czas tymczasowo wydzielony został na książki i buszowanie po internetowych sklepach. :) Co mogę jeszcze dodać? Recenzje ukazywać się będą w każdy piątek, aż do wyczerpania materiału (mam nadzieję, że nigdy to nie nastąpi). Serdecznie zapraszam Was do odwiedzania naszego bloga i dzielenia się własnymi wrażeniami po obejrzeniu tych filmów.


***




Od początku wydawało mi się, że film zapowiada się świetnie. Po jego premierze zrezygnowałam z obejrzenia ze względu na bardzo niską ocenę. Kilka dni temu moja koleżanka przypomniała mi o tym filmie i pokazała jego fragment. Uznałam wtedy, że film jest dość ciekawy i postanowiłam go obejrzeć w całości. Niestety po jego obejrzeniu nie byłam już tak zadowolona.

Istnieją dwie planety i dwie kompletnie różniące się społeczności. Dwoje zakochanych dzieli nie tylko odległość i grawitacja, ale także różnice społeczne. Bogata góra i biedny dół, nad którymi sprawuje pieczęć korporacja Transworld. Istnieje wiele powodów uniemożliwiających im kontakt, jednak łamiąc wszystkie zasady próbowali wspólnie żyć. Wszystkie ich plany runęły, gdy okazało się, że Eden straciła pamięć.

Każdy zna tę historię, chociaż zazwyczaj pokazana była w tradycyjny sposób. Tym razem przedstawiona po nowatorsku ukazała znany wszystkim odwieczny problem dotyczący podziału na biednych i bogatych. Biedni mieszkali na dole, gdzie znajdowały się opuszczone osiedla i fabryki. Cały ich świat był po prostu czarno-biały. Góra wyglądała jak normalny świat, zapierający dech w piersiach. Dodatkowo znalazł się wątek zakazanej miłości, która musiała przezwyciężyć z przeciwnościami losu.


Ostatnio bardzo ciężko trafić na dobry film. W kinach pojawiają się różne nowe tytuły, ale większość z nich niczym się od siebie nie różni. ,,Odwróceni zakochani'' niewątpliwie jest oryginalnym pomysłem zawierającym znane schematy. Cała idea jest zdecydowanie interesująca, jednak scenariusz i dość słabe zakończenie psują ogólną ocenę filmu.


Kristen Dunst jako Eden spisała się dość dobrze, chociaż wydawało mi się, że stać było ją na więcej. Za to Jim Strugess kradł Dunst każdą scenę i spisał się naprawdę dobrze. Patrząc na nich osobno można dostrzec wiele plusów, ale jako para na ekranie wypadli dość kiepsko. Sceny z ich udziałem wydawały mi się czasami kiczowate, a nie romantyczne i wzruszające.


Wszystkie minusy filmu obniżają jego ocenę, ale dzięki pięknym zdjęciom zyskuje kolejne punkty. Co jak co, ale pod względem technicznym film wypada świetnie. Wykreowany świat momentami zapiera dech w piersiach. Widzimy na przemian zimne, niebieskie kolory przeplatające się z ciepłymi odcieniami pomarańczu. Podobał mi się motyw nieba, szczególnie nocą. Dodatkowo podobała mi się scena wodna, która widoczna jest także w zwiastunie. Wizualna część filmu to zdecydowanie wielki plus.


Film ,,Odwróceni Zakochani'' był przeciętny. Naprawdę zaskoczyłam się na tym filmie. Problem polegał na tym, że zaskoczyłam się negatywnie. Historia może byłaby bardziej intrygująca, gdyby pojawiło się więcej akcji, a tempo filmu stałoby się szybsze. Niestety tak nie jest, więc film polecam wszystkim na nudny wieczór, gdy nic nie leci w telewizji, a wszystkie ciekawe filmy zostały już obejrzane.







Wkrótce:
- ,,Charlie''
- ,,Now is good''
- ,,Kac Vegas 3''

Mam zamiar obejrzeć:
- ,,Bling ring''
- Stażyści''
- ,,Sztuka zrywania''

czwartek, 25 lipca 2013

Głębia - Tricia Rayburn

Głębia - Tricia Rayburn
źródło: pozmierzchu.pl

RECENZJA


Z ogromnym zapałem zabrałam się za czytanie pierwszej części cyklu pt. ,,Syrena''. Nie wymagałam od tej książki zbyt wiele, a po jej przeczytaniu nie mogłam się przestać nią zachwycać. Podobało mi się w niej wszystko. Od fabuły, po bohaterów i kończąc na wątku miłosnym. Zachęcona pierwszym tomem sięgnęłam po kolejny. ,,Głębia'' nieco różni się od poprzedniej części, ale czy to na jej korzyść?

Życie Vanessy Sands odmieniło się całkowicie. W końcu poznała prawdę dotyczącą śmierci jej siostry, a także odkryła tajemnicę rodziców i musiała zmierzyć się z najgorszym - powitaniem nowej rzeczywistości. Po burzliwych wakacjach w Winter Harbor wraca do Bostonu, gdzie zamierza dokończyć szkołę i spróbować zaznać odrobiny zwyczajności. Simon nie przestaje troszczyć się o Vanessę i jest przy niej, gdy przechodzi niełatwe chwile, chociaż nie jest do końca świadomy tego, co się wokół niej dzieje. W dodatku istoty z Winter Harbor powracają i zamierzają się zemścić. Dziewczyna doskonale wie, że musi stawić im czoła i jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że jest do nich bardzo podobna, czyli piękna i niebezpieczna. Czy i tym razem emocjonująca gra skończy się pomyślnie? W końcu stawka jest bardzo wysoka.

Pierwsza część mnie powaliła wszystkim. Od drugiej części wymagałam jeszcze więcej i przez to nieco się rozczarowałam. Pokochałam magiczny i jednocześnie mroczny świat syren, polubiłam Simona, Vanessę, Caleba i wszystkich innych. Śmiałam się i wzruszałam na niektórych momentach. Podczas czytania ,,Głębi'' częściej jednak nie rozumiałam głównej bohaterki i wkurzało mnie jej zachowanie. Rozumiem jej walkę o przetrwanie i liczne próby zrozumienia rzeczywistości. Nie rozumiem jednak, dlaczego targające nią różnorodne emocje pchały ją w ramiona... No właśnie, czyje ramiona? Do czego mogły doprowadzić ją miłość, strach, złość, poczucie winny i rosnąca siła? Lubiłam Vanessę, gdy była po prostu zwykłą, szarą myszką, zapatrzoną w swoje trampki. W tej części działo się z nią coś dziwnego, czego nie potrafiłam zrozumieć. Oprócz tego oczywiście znalazł się wątek miłosny, sensacyjny, fantastyczny i przygodowy. Dzięki temu, że książka została napisana barwnym, plastycznym językiem, a opisy nie ciągnęły się przez wieczność, czytanie jej było miłe i przyjemne. Akcja jest dość wartka, płynie w umiarkowanym tempie, co sprawia, że książkę czyta się z większym zainteresowaniem i znacznie szybciej.

O bohaterach nie chcę wypowiadać się zbyt dużo, bo już w sumie kilka zdań wyżej pożaliłam się trochę na Vanessę i jej nagłą zmianę zachowania, która nie przypadła mi do gustu. Z miłej, słodkiej, skromnej dziewczyny, stała się wręcz opryskliwa, wulgarna, egoistyczna. Czasami postępowała słusznie, a czasami po prostu wydawało jej się, że tak właśnie jest. Simon jak to Simon, i w tej części jest tym słodkim chłopakiem, który idealnie nadaje się na wypłakiwanie w ramię jak i na różne inne spotkania, a nawet analizowanie paranormalnych zjawisk i zachowań. Caleba w tej części ciężko mi ocenić, jednak on także pozostał sobą. Tak samo Paige, która pozostała uśmiechnięta i gotowa do pomocy swojej najlepszej przyjaciółce. Pojawiły się tutaj także nowe postacie, jednakże jeśli chcecie się o nich czegoś dowiedzieć (w szczególności o Parkerze, którzy był dość blisko Vanessy) powinniście po prostu przeczytać tę książkę.

,,Głębia'' to druga część trylogii Tricii Rayburn. Jej książki powinny zainteresować nie tylko czytelników ,,Syreny'', ale i wszystkich innych, których interesuje wątek paranormalny, a także nieszablonowa fabuła. W książce nie brakuje emocji poprzez walkę o przetrwanie, wewnętrzne sprzeczności, próby zrozumienia rzeczywistości, niełatwe wybory i życiowe dramaty, gdzie główną rolę odgrywały m.in. bezradność, poczucie winy, miłość, siła, nadzieja, odwaga, strach i złość.

Za książkę dziękujemy:

Współpraca

W cyklu: Syrena/Głębia/Mroczna Toń

piątek, 19 lipca 2013

Intruz / The Host (2013)


,,Filmowe piątki'' to nowa akcja organizowana przez naszego bloga. Postanowiłyśmy podzielić się z Wami naszymi wrażeniami po obejrzanych filmach. Oglądanie filmów jest moją drugą pasją tuż po książkach, więc z chęcią przedstawię Wam pozycje ''must watch'' oraz te przeciwne. Nie zabraknie także moich ulubionych seriali. :) Mam nadzieję, że współautorka bloga od czasu do czasu doda coś od siebie, jednak jej czas tymczasowo wydzielony został na książki i buszowanie po internetowych sklepach. :) Co mogę jeszcze dodać? Recenzje ukazywać się będą w każdy piątek, aż do wyczerpania materiału (mam nadzieję, że nigdy to nie nastąpi). Serdecznie zapraszam Was do odwiedzania naszego bloga i dzielenia się własnymi wrażeniami po obejrzeniu tych filmów.


***




Kolejny film, który był porównywany do Sagi ,,Zmierzch'' przed i po premierze. Tym razem wiązało się to z autorką, która napisała obie książki. Nie słyszałam o zamęcie wokół ,,Intruza'', ale po obejrzeniu go zastanawiam się, dlaczego. Czy naprawdę ludzie uważali go za coś gorszego od ,,Zmierzchu''? Moim zdaniem można go oddzielić grubą kreską od kultowej sagi o wampirach i spojrzeć na ten film pod innym kontem, co sprawi, że na pewno nam się spodoba.

Świat opanowali kosmici. Nie ma już przemocy i głodu. Zapanował pokój na Ziemi. Środowisko zostało uzdrowione. Ludzie nigdy nie byli bardziej uczciwi, życzliwi i dobrzy. Świat nigdy nie był bardziej idealny. Problem w tym, że świat nie należał już do ludzi, a pozaziemskie istoty opanowały już większość ciał na planecie. Niewiele osób przetrwało, a wśród nich znajduje się Melanie. Ostatecznie przegrywa starcie z Duszami, a w jej ciele zostaje umieszczona Wagabunda. Na początku walczą ze sobą, jednak po poznaniu przez Wagabundę sekretu Melanie o mężczyźnie, którego kochała, sama zaczyna do niego coś czuć. Obie dziewczyny zawierają pakt i zamierzają go odnaleźć.


Na początku nie było siły, która zmusiłaby mnie do sięgnięcia po tak grubą książkę. Przeleżała u mnie z dwa lata, aż w końcu pojawiły się pierwsze zapowiedzi filmu i wtedy coś we mnie pękło. Sięgnęłam, przeczytałam, zachwycałam się. Przygotowana po świeżo przeczytanej lekturze pojechałam na premierę filmu i nie zawiodłam się, mimo jego różnic i ogólnego uproszczenia całej historii.


Fabuła jest intrygująca i całkiem fajna. Nie można tu zarzucić jakichś schematów, mimo iż pojawia się wątek miłosny i dwóch chłopaków (co jest całkiem normalne, patrząc na poprzednią serię tej autorki). Pani Meyer z pewnością uwielbia wytyczać nowe ścieżki, śmiało stawiając kolejne kroki i osiągając liczne sukcesy, gdy pozostali wybierają te wcześniej wytyczone. Dzięki temu jej książki, a później ekranizacje kinowe są inne i do niczego podobne. Nie można się na nich nudzić, a przy okazji można nieźle się bawić. Historia przedstawiona w ,,Intruzie'' z pewnością nie należy do bardzo skomplikowanych, a mimo to świetnie się ją ogląda i czyta i wcale nie jest przewidywalna.


Jeśli chodzi o aktorów, to nie są to zbyt znane twarze, jednak ich gra aktorska i wygląd są na dobrym poziomie. Max Irons (Jared Howe) nie zhańbił swojego nazwiska, które dzięki jego ojcu jest dość na wysokim miejscu wśród nazwisk znanych i docenianych aktorów. Młody Irons ma wielkie predyspozycje do zostania równie docenianym, co jego rodzice. Saoirse Ronan zagrała świetnie rolę Wagabundy/Melanie, pokazując emocje targające obiema dziewczynami. Może Ronan nie jest tak znana jak Kristen Stewart czy inne młode gwiazdy, ale zdecydowanie nie można jej zarzucić słabej gry aktorskiej i drewnianej mimiki twarzy. Jake Abel jako Ian spisał się całkiem dobrze, a Diane Kruger jako Łowczyni nie można było niczego zarzucić.



Kolejną rzeczą, która spodobała mi się w filmie jest wspaniała muzyka. Muszę przyznać, że w dalszym ciągu się nią zachwycam. Zdecydowanie jest bardzo poruszająca i idealnie oddaje niektóre momenty i przekazuje emocje. Muzyka autorstwa Antonia Pinto wyróżnia się z tłumu i jest po prostu obłędna.


,,Intruza'' oceniam bardzo wysoko, mimo skrócenia historii do minimum, co odbiło się na odbiorze różnych relacji pomiędzy bohaterami. W książce wszystko zostało opisane bardzo dokładnie i ciekawie, poruszając serca czytelników. Mimo wszystko film mi się podobał i z chęcią obejrzałabym go jeszcze raz. Polecam go wszystkim, choć może bardziej zadowoleni będą z niego ci, którzy nie czytali powieści.


No i najlepsza piosenka, której wciąż nie potrafię przestać słuchać:





Wkrótce:
- ,,Charlie''
- ,,Now is good''
- ,,Kac Vegas 3''

Mam zamiar obejrzeć:
- ,,Bling ring''
- Stażyści''
- ,,Sztuka zrywania''

środa, 17 lipca 2013

Przysięga Smoka - P.C & Kristin Cast


http://publicat.pl/ksiaznica/oferta/beletrystyka-dla-mlodziezy-15/przysiega-smoka_64,2406,6246.html

Autor: P.C & Kristin Cast
Tytuł: Przysięga Smoka
Oryginalny tytuł: Dragon's Oath
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2013-03-20
Ilość stron: 160
Ocena: 10/10

  P.C i Kristin Cast są bardzo pracowitym duetem. Nie musimy długo czekać na kontynuacje serii Dom Nocy, a dodatkowo możemy poczytać sobie trochę o losach bohaterów owej serii od samego momentu ich naznaczenia. Cykl Dom Nocy ma liczyć sobie 11 tomów z czego 10 jest już wydanych w polsce. P.C. Cast napisała już dwie kolejne części opowieści z cyklu Dom Nocy; o Smoku, Lenobii i Neferet, oraz w USA pojawiły się jeszcze dwie książki związane z Domem Nocy. Dodać do tego cykl ,,Partholon" (,,Wybranka bogów") plus cykl ,,Wezwanie bogini" i kilka innych książek, i już możemy domyślać się jak bardzo ta pani uwielbia pisanie. A czy mieszkankom Tulsy to wychodzi, to już inną drogą...

  Często autorki znanych serii decydują się na stworzenie jakiś "dodadtków". Może kierują się pociągiem dla większego zarobku, albo po prostu chcą uszczęśliwić swoich czytelników... W każdym razie na coś takiego zdecydował się duet matki z córką, których nie trudno nie znać. Niektórzy uwielbiają P.C. Cast i Kristin Cast, a niektórzy mają im wiele do zarzucenia. Pewnie teraz znajdzie się ktoś kto zacznie narzekać na wiecznie niekończącą się serię Domu Nocy, który ma swoje mocniejsze i słabsze strony, ale i tak go kupujemy i wydajemy nasze pieniądze, które być może moglibyśmy przeznaczyć na coś innego, może lepszego... A teraz jeszcze uparte i pazerne autorki wyciągają z nas nasze oszczędności na dodatki do tej długiej serii i wszyscy chwytamy się za głowę i pytamy ,,Dlaczego? Dlaczego nam to robicie Panie Cast?"... Tyle, że ten dodatek wcale nie dam nam odczuć, iż być może został stworzony do nabijania kasy... Nie jest to kolejny przewodnik po serii, czy naciągana opowieść o jakimś mało znaczącym bohaterze w serii jak na przykład Bree Tanner i jej ,,Drugie życie".

  Jak tylko zobaczyłam na stronie wydawnictwa Publicat ciekawą okładkę z napisem ,,Przysięga Smoka" od razu wiedziałam, że muszę ją mieć. Może dlatego, iż w ostatnim czasie w serii ,,Dom Nocy" Smok bardzo często się pojawiał, a panie P.C. & Kristin Cast często raczyły nas fragmentami opowieści miłosnej Smoka i Anastazji, ale były to tylko fragmenty, a ja chcąc wiedzieć więcej, i więcej, chciałam poznać początek historii. Jest to też obowiązkowa pozycja dla fanów owej serii, a że ja może i nie jestem jej ogromną fankom, ale lubie poczytać sobie opowieść o Zoey Redbrid od czasu do czasu dla relaksu, czułam się wręcz zobowiązana, by mieć ją w swoich zbiorach i ustawić ją na półce zaraz obok ostatniej części Domu Nocy i dopełnić ten cykl.
Po prostu musiałam ją mieć i byłam niemal pewna, że się nie zawiodę i będzie to dość ciekawa historyjka. I jak moje wrażenia?

  ,,Przysięga Smoka" jest rewelacyjna. Lekka, przyjemna, wciągająca, cudowna, wspaniała, zachwycająca, i co tam jeszcze... Ta książka bije na głowę ( jeśli mogę się tak wyrazić ) książkę Stephenie Meyer ,,Drugie życie Bree Tanner". W sumie to dopiero druga książka takiego typu, którą przeczytałam, ale chyba nic złego się nie stanie jak porównam ją do książki równie bardzo znanej autorki. Gdybym porównywała serię ,,Dom Nocy" z serią ,,Zmierzch" to pewnie sprawy potoczyłyby się inaczej, ale że porównujemy jej dodatki... ,,Przysięga Smoka" wygrywa i na razie wygrywać będzie. Poznajemy życie Bryana Lankforda nim jeszcze przybrał imię smoka i zakochał się w pięknej, młodej profesorce Anastazjii. Wszystko zaczyna się od momentu jego naznaczenia, a później losy Smoka przeplatają się z losami Anastazjii, aż w końcu tych dwoje się spotyka... A jak dalej potoczy się opowieść o tej miłości i obietnicy, która na zawsze odmieni życie Lankforda i wpłynie na losy Zoey i jej przyjaciół, będziecie musieli sami się dowiedzieć czytając tę krótką, ale porywającą książkę.

  Nie mogę powiedzieć/napisać złego słowa o tej książce. Nie dość, że była któtka, to jeszcze świetnie napisana. Gdy ją skończyłam, to poczułam ukłucie żalu, że tak szybko się to wszystko skończyło. Chciałabym jeszcze czytać o losach Smoka i Anastazji, i czytać, i czytać, i czytać... Szkoda, że to już jest raczej nie możliwe... No chyba, że autorka napisze coś o Zaświatach i bohaterach, których już tam umieściła...
Z całą pewnością sięgnę jeszcze nie raz po tę książeczkę, bo mimo iż nie byłam wielką fanką Smoka i Anastazjii, teraz czuje się z nimi bardziej związana.

Przysięga Smoka | Przysięga Lenobii ( bądź Ślubowanie Lenobii) (?) | Klątwa Neferet (?)

Dwa ostatnie tytuły sama wymyślałam, samodzielnie tłumacząc z angielskiego, ale mogą one się różnić od tego, co zadecyduje wydawnictwo i jak je przetłumaczą.

Za książkę dziękujemy wydawnictwu:
Współpraca
~.~

  Po pierwsze - dziękuje wszystkim tym, którzy przeczytali do końca te moje wypociny, które pewnie są bezsensowną paplaniną... Ja już tak mam, że gdy długo nie piszę recenzji to później muszę rzucić czymś mega długim, by wypisać się...
  Po drugie - dziękujemy wszystkim tym, którzy dalej są z nami! Jesteśmy beznadziejnymi blogerkami i często opuszczamy wasze blogi, a Wy dalej nam towarzyszycie. Dziękujemy!
  Po trzecie - czy wy też zauważyliście, że coś z tym zniknięciem ,,Obserwatorów" to ściema?
  Po czwarte - tym, którzy interesują się kosmetykami i sprawami związanymi z urodą zapraszam na mojego nowego bloga kosmetycznego :D

poniedziałek, 15 lipca 2013

Stosik

Nie ma to jak w wakacje nie mieć czasu na prowadzenie bloga... A myślałam, że nadgonię z zaległościami u was na blogu i u mnie i naczytam się tyle książek, że recenzji starczy mi przez cały nowy rok szkolny, który ma być dla nas ciężki z powodu 9 godzin języka polskiego, a jak to moja pani powiedziała: ,,Czytajcie teraz swoje ulubione książki, bo później będziecie czytać to, co ja wam każę". Świetnie...
No a teraz cieplutko się zrobiło i od rana na działkę, wieczorem do domu na dziesięć minut, by się przebrać i znów na dwór z znajomymi. I tak w kółko...
Przez cały czas coś tam sobie czytam... Tyle, że są to książki, które zrecenzowała już moja siostra, a ja chciałam je przeczytać, więc jesteśmy jakby z recenzjami do tyłu...
Na szczęście wydawnictwo Publicat wysłało nam nowe książki do zrecenzowania, za które jeszcze raz serdecznie dziękujemy!
Przeczytałam już ,,Przysięga Smoka" ( pierwsza z góry ) i czytam ,,Ukryta" na zmianę z ,,Nevermore. Kruk", którego nie ma w stosiku, ponieważ mam go w postaci ebooka i męczę się z tą książka już chyba od miesiąca... Siostra czyta właśnie ,,Głębia" i jest już bliżej końca niż ja z ,,Ukrytą" i ,,Nevermore. Kruk" :D
Tak więc, wkrótce możecie spodziewać się recenzji!
A jak wam idzie czytanie w te letnie, ciepłe dni? Chcielibyście którąś z tych książek przeczytać? :)

piątek, 12 lipca 2013

Piękne istoty / Beautiful Creatures (2013)


,,Filmowe piątki'' to nowa akcja organizowana przez naszego bloga. Postanowiłyśmy podzielić się z Wami naszymi wrażeniami po obejrzanych filmach. Oglądanie filmów jest moją drugą pasją tuż po książkach, więc z chęcią przedstawię Wam pozycje ''must watch'' oraz te przeciwne. Nie zabraknie także moich ulubionych seriali. :) Mam nadzieję, że współautorka bloga od czasu do czasu doda coś od siebie, jednak jej czas tymczasowo wydzielony został na książki i buszowanie po internetowych sklepach. :) Co mogę jeszcze dodać? Recenzje ukazywać się będą w każdy piątek, aż do wyczerpania materiału (mam nadzieję, że nigdy to nie nastąpi). Serdecznie zapraszam Was do odwiedzania naszego bloga i dzielenia się własnymi wrażeniami po obejrzeniu tych filmów.


***




Na długo przed premierą ,,Piękne istoty'' zostały okrzyknięte następcą Sagi ,,Zmierzch''. Zamęt wokół nich nie ucichł nawet po premierze, jednak okazało się, że wcale nie są tak fantastyczne i można znaleźć w nich więcej minusów niż plusów. Oczywiście nie zabrakło zwolenników tego filmu, zdania jak zwykle są podzielone, lecz wydaje mi się, że ta garstka nie uczyni go spektakularnym dziełem.

Fabuła filmu opiera się na schematach. Szesnastoletni chłopak o imieniu Ethan mieszka w prowincjonalnym miasteczku Gatlin, gdzie każdy zna każdego i rzadko ktoś się z niego wyprowadza lub do niego wprowadza. Wszystkich zaskakuje przybycie Leny, która jest siostrzenicą miejscowego odludka, Macona Revenwooda, mieszkającego w domostwie w środku lasu. Oczywiście Ethan zakochuje się w Lenie, a ich miłość jest nieszczęśliwa, ponieważ spoczywa na niej klątwa. Cała akcja dzieje się w oczekiwaniu na szesnaste urodziny dziewczyny, kiedy wszystko się rozstrzygnie.

Zaczęło się oczywiście od tego, że sięgnęłam po książkę. Zniesmaczona i znudzona rzuciłam ją w połowie, jednak gdy nadarzyła się okazja obejrzeć film pomyślałam, że te dwie godziny jakoś przesiedzę i a nuż mi się spodoba. W końcu miało być to wielkie arcydzieło, lepsze od Zmierzchu i Pamiętników Wampirów. W dodatku grali tam sami wybitni aktorzy jak np. Jeremy Irons. Miało być tak pięknie, a było jak zwykle.


Zacznijmy od tego, że fabuła nie była intrygująca i nie wnosiła nic nowego. Zwykła nastoletnia miłość, problemy ze złem, ostateczne zwycięstwo. Historia słodko-gorzka jakich wiele. Ot, kolejna romantyczna opowieść dla nastolatków z wątkiem paranormalnym. Mało zabawna, głęboka, smutna czy przerażająca. Bardziej przewidywalna i nudna.


Na aktorów mogę narzekać bez końca. Zacznijmy od tego, że tytułowe ,,piękne istoty'' okazały się być mało urodziwe. Dialogi były słabe, a aktorzy niezbyt wykazywali się swoimi talentami aktorskimi. Oczywiście pomijając Ironsa i Thompson, którzy z finezją odgrywali swoje role i jako jedyni zdołali jakoś obronić ten film przed totalną klęską. Jeremy Irons świetnie wypada w roli zdystansowanego, ekstrawaganckiego i bystrego wuja. Emma Thompson jest po prostu genialna i uwielbiam ją w każdej jej roli. Fantastycznie odegrała rolę miejskiej dewotki i jednocześnie złej czarownicy. Na pochwałę zasługuje także Emmy Rossum, która znakomicie wypadła jako zbuntowana, mroczna kuzynka, w której wciąż tkwi iskierka dobra.


Z technicznej strony film wypada fatalnie. Kiepskie i mało pomysłowe efekty specjalne sprawiają, że film zostaje wyśmiewany zamiast podziwiany. Nie wiem, czy wina leży po stronie twórców czy małego budżetu, jednak i tak nie jest to warte uwagi.


,,Piękne istoty'' to film przeznaczony dla nastolatków, jednak nawet one mogą nie być nim zainteresowane. Ze względu na jego niski poziom z pewnością większość z nich sięgnie po stary Zmierzch czy po coś innego, co sprawi, że nie zanudzą się na śmierć, a aktorzy, zabawne oraz wzruszające dialogi  i efekty specjalne przyciągną ich wzrokiem i słuchem. Szczerze nie polecam.


źródło zdjęć: filmweb.pl



Wkrótce:
- ,,Intruz''
- ,,Now is good''
- ,,Kac Vegas 3''

Mam zamiar obejrzeć:
- ,,Bling ring''
- Stażyści''
- ,,Sztuka zrywania''

piątek, 5 lipca 2013

Oz: Wielki i Potężny / Oz: The Great and Powerful (2013)


,,Filmowe piątki'' to nowa akcja organizowana przez naszego bloga. Postanowiłyśmy podzielić się z Wami naszymi wrażeniami po obejrzanych filmach. Oglądanie filmów jest moją drugą pasją tuż po książkach, więc z chęcią przedstawię Wam pozycje ''must watch'' oraz te przeciwne. Nie zabraknie także moich ulubionych seriali. :) Mam nadzieję, że współautorka bloga od czasu do czasu doda coś od siebie, jednak jej czas tymczasowo wydzielony został na książki i buszowanie po internetowych sklepach. :) Co mogę jeszcze dodać? Recenzje ukazywać się będą w każdy piątek, aż do wyczerpania materiału (mam nadzieję, że nigdy to nie nastąpi). Serdecznie zapraszam Was do odwiedzania naszego bloga i dzielenia się własnymi wrażeniami po obejrzeniu tych filmów.


***



Szczerze mówiąc nic szczególnego nie ciągnęło mnie do obejrzenia tego filmu. Dopiero za usilnymi prośbami mojej mamy postanowiłam go zobaczyć razem z nią. Nie spodziewałam się po nim zbyt wiele, dlatego też spojrzałam na niego z przymrużeniem oka i naprawdę dobrze się bawiłam. Może jestem jeszcze w głębi duszy dzieckiem, a może ta historia rzeczywiście była magiczna i zabawna. O tym możecie się dowiedzieć czytając tę recenzję.

Zanim zacznę opowiadać o filmie, napomnę tylko o kilku szczegółach dotyczących jego pochodzenia. Mianowicie nowy film Sama Raimiego jest prequelem Czarnoksiężnika z krainy Oz, arcydzieła kinematografii z 1939 roku. Ten film z kolei był ekranizacją Czarnoksiężnika z Krainy Oz autorstwa L. Franka Bauma, XIX-wiecznej powieści dla dzieci.
W pierwotnych wersjach główną bohaterką jest Dorotka, dziewczynka pochodząca z Kansas, która przeniosła się do krainy Oz tuż po tym jak tornado porwało jej dom. Trafiła do Szmaragdowego Grodu, gdzie poznała Czarodzieja z Oz, który okazuje się być siwym, starszym i z pewnością nie obdarzonym magicznymi zdolnościami mężczyzną. Gdyby nie jego spryt i umiejętności konstruowania wszelakiej maszynerii, nie udałoby mu się uchodzić za prawdziwego i potężnego czarodzieja.


Współczesna historia nieco się różni od tej pierwotnej. Film opowiada historię Oscara Diggisa (James Franco), drugorzędnego magika cyrkowego, który zostaje przeniesiony z Kansas do Krainy Oz - świata pełnego barwnych postaci i niesamowitych krajobrazów. Magik uważa, że nic lepszego nie mogło mu się w życiu przytrafić. Ma wszystko, czego by chciał, a ludzie uważają go za potężnego czarownika. Gdyby nie to, że trzy czarownice nie wierzyły w jego przeznaczenie, miałby wieczne bogactwo i chwałę. Zamiast tego musiał zmierzyć się z problemami krainy i jego mieszkańców. Za pomocą swojej pomysłowości, odrobiny magii i uroku osobistego staje się lepszym człowiekiem oraz Wielkim i Potężnym Ozem.


Film ułożony jest na znanym wszystkim schemacie. Mamy klasyczny motyw walki dobra ze złem oraz bohatera przechodzącego wewnętrzną przemianę. Nie brakuje szczypty miłosnego wątku i przesłania o ukrytej wartości człowieka, niewidocznej na pierwszy rzut oka i niedocenianej, która później okazuje się być kluczem do odniesienia zwycięstwa. Historia jest słodko-gorzka, bo mimo całej cukrowej krainy znajdzie się także motyw grozy. Fabuła jest w typie tradycyjnej baśni z powplatanymi różnymi motywami. Powinna spodobać się nie tylko tym najmłodszym, ale także tym nieco starszym.


Wiele mówiło się o efektach specjalnych tego filmu. Nie widziałam go w 3D, ale dla mnie i tak były one na równym poziomie z efektami w filmie ,,Alicja w krainie czarów''. Wszystko idealnie odzwierciedlało magiczność krainy Oz, a głębokie kolory były naprawdę dobrym jej uwydatnieniem. Podobało mi się także podtrzymanie tradycji i tak jak w opowieści o Dorotce zastosowanie czarno-białego filmu na początku, a wraz z przeniesieniem się do krainy nadanie wszystkiemu intensywnych barw. To zdecydowanie było efektowne.

Nie mogę narzekać na aktorów, bo moim zdaniem ich gra aktorska była na odpowiednim poziomie. James Franco idealnie wcielił się w swoją postać i pokazał nam tego sprytnego, nieco zagubionego i jednocześnie bardzo lojalnego i dobrego czarodzieja. Mila Kunis świetnie zagrała Theodorę, która na początku była naiwną i pełną nadziei czarownicą, a później była przepełniona czystym złem. Rachel Weisz jako Evanora i Michelle Williams jako Glinda spisały się genialnie.


,,Oz: Wielki i Potężny'' to film dość lekki, zabawny i przede wszystkim z morałem. Nie był promowany jako film wyłącznie dla dzieci, więc powinien spodobać się także dorosłym. Jeśli chcecie zobaczyć ciekawe efekty i spędzić miło czas w magicznej krainie Oz, powinniście go obejrzeć.

zdjęcia: http://kino.dlastudenta.pl/

Wkrótce:
- ,,Piękne istoty''
- ,,Now is good''
- ,,Kac Vegas 3''

Mam zamiar obejrzeć:
- ,,Bling ring''
- Stażyści''
- ,,Sztuka zrywania''