niedziela, 26 października 2014

Hopeless - Colleen Hoover

Okładka książki Hopeless
źródło: lubimyczytac.pl

Ostatnio lubię książki tego typu. Podoba mi się to, że są takie realistyczne. Każdemu z nas mogłoby się to przytrafić. Jednak to wcale nie oznacza, że są genialne. Same utożsamienie się z bohaterami niestety nie wystarczy. W książkach tego typu poszukuję wartościowych rzeczy, które w jakimś stopniu oddziałają na mnie, moje życie, mój tok myślenia. Dlatego też jestem bardzo wybredna i czepiam się wszystkiego. Przypatruję się bardziej budowie bohaterów, rozwojowi akcji i fabule. Czego doszukałam się w tej książce?

Zacznijmy od przedstawienia, o czym jest ta książka. Sky przez całe swoje życie była izolowana od reszty społeczeństwa. Uczyła się w domu, nie miała telefonu, internetu, ani telewizora. Jej jedyną przyjaciółką jest jej sąsiadka, Six. Wszystko się zmienia, kiedy Six wyjeżdża, a Sky postanawia iść do szkoły. Wtedy poznaje Holdera, który w niezrozumiały sposób, jako jedyny wzbudza w niej emocje, których nie znała. Postanawia go lepiej poznać, a wtedy okazuje się, że nie jest on tym, za kogo się podaje, i wie coś, co zmienia całe jej życie.

Książką zainteresowałam się głównie dlatego, że była polecana przez Empik. Uznałam, że skoro wszyscy ją czytają i wychwalają, to musi być naprawdę dobra. Przyznam szczerze, że już po paru stronach wyrobiłam sobie swoje własne, inne zdanie. Nie owijając w bawełnę: Nie czułam się, jakby autorka miażdżyła moje serce i wyciskała z moich oczu łzy. Czułam raczej rosnącą niechęć. Nawet pomyślałam, że te całe umieszczenie jej w czołówce w Empiku jest jakąś pomyłką, głupim żartem. W ten oto sposób rzuciłam na jakiś czas tą książką w kąt i dopiero po krótkiej przerwie zaczęłam ponownie ją czytać, jednak robiłam to bardzo powoli i stopniowo. Nie czułam się zachęcona, więc nie chciałam tracić na nią swojego czasu. Wszystko się zmieniło pod koniec książki, kiedy fabuła mnie wciągnęła na tyle, że nie oderwałam się od niej, dopóki nie skończyłam czytać.

Oprócz fabuły, która zmieniła się z mało odkrywczej we wspaniały mechanizm, który nakręcał czytelnika ze strony na stronę, w tej książce znalazłam jeszcze kilka plusów. Przede wszystkich autorka bardzo szczegółowo opisywała emocje, które towarzyszyły bohaterom. Każdemu z nich nadawała odpowiednie cechy i pozwalała czytelnikowi zrozumieć ich postępowanie, mechanizmy, które nimi kierowały. Nikogo nie skreślała, ani nie wychwalała. Pozwalała czytelnikowi samemu zadecydować. Poza tym podobały mi się rozwiązania, które były dość drastyczne. Mam dość szczęśliwych zakończeń. Chcę, żeby bohaterowie umierali. Tak jest realniej i prawdziwiej. Za to serdecznie dziękuję autorce.

Minusy? Moim zdaniem fabuła byłaby o wiele lepsza i ciekawsza, gdyby autorka skupiła się bardziej na fantastycznej historii, którą zdecydowała się nam opowiedzieć dopiero pod koniec książki i to jeszcze z przerywnikami. Zdecydowanie ZA DUŻO było tego całego romantyzmu, nastoletniej miłości i erotyzmu, który kojarzył mi się z Greyem. Przez chwilę zastanawiałam się, czy przypadkiem nie czytam erotyka, zamiast wspaniałej, wciągającej historii, która ma poruszać skamieniałe serca ludzi.

Hopeless to zdecydowanie nietuzinkowa, godna uwagi powieść, jednak nie mogę powiedzieć, że zmiażdżyła moje uczucia. Byłam nią poruszona, ale przez rzeczy, które wymieniłam powyżej nie mogłam uronić, ani jednej łezki. Ta historia mogłaby skupić się na tym jednym, poruszającym wątku, a wtedy z pewnością moje zdanie na jej temat by się zmieniło.

7/10


***

Przepraszam, że w tym tygodniu nie odwiedzałam waszych blogów, ale miałam urwanie głowy w szkole + wizyty u lekarzy :( Mam nadzieję, że w następnym tygodniu znajdę więcej czasu i nadrobię zaległości. ;)


piątek, 17 października 2014

Dawca Pamięci / The Giver (2014)


,,Filmowe piątki'' to nowa akcja organizowana przez naszego bloga. Postanowiłyśmy podzielić się z Wami naszymi wrażeniami po obejrzanych filmach. Oglądanie filmów jest moją drugą pasją tuż po książkach, więc z chęcią przedstawię Wam pozycje ''must watch'' oraz te przeciwne. Nie zabraknie także moich ulubionych seriali. :) Mam nadzieję, że współautorka bloga od czasu do czasu doda coś od siebie, jednak jej czas tymczasowo wydzielony został na książki i buszowanie po internetowych sklepach. :) Co mogę jeszcze dodać? Recenzje ukazywać się będą w każdy piątek, aż do wyczerpania materiału (mam nadzieję, że nigdy to nie nastąpi). Serdecznie zapraszam Was do odwiedzania naszego bloga i dzielenia się własnymi wrażeniami po obejrzeniu tych filmów.


***







Szczerze mówiąc, nie wiem, dlaczego obejrzałam ten film. Może dlatego, że zachęcił mnie opis? A może to przez intrygujący zwiastun lub znanych aktorów? Sama nie wiem. Pewnego wieczoru po prostu włączyłam ten film, nie mając nic lepszego do zrobienia. Jakie są moje wrażenia po obejrzeniu tego filmu? Czy ,,Dawca Pamięci'' to hit tego roku?

Dawca to jedyny człowiek, który ma za zadanie pamiętać wszystko. Żyje w świecie, w którym ludzie pozbawieni są złych wspomnień z historii, nie znają bólu, miłości i rasowych różnic. Co może się stać, kiedy wszystko do nich powróci? I czy to w ogóle jest możliwe?






Co może być interesującego w tym filmie? Zacznijmy może od fabuły, która jest całkiem interesująca. Świat pozbawiony złych wspomnień brzmi całkiem nieźle. Do tego tylko jedna osoba jest wszystkiego świadoma - zapowiada się ciekawa akcja. No i tak w sumie było. Działo się, było ciekawie, ale.... czegoś zabrakło. Chyba liczyłam na większe BUM, a później szczęśliwe zakończenie, jak to bywa w filmach, jednak w tym tego nie było.


Już w zwiastunie możemy zauważyć ciekawą stronę tego filmu - wielu znanych aktorów w nim wystąpiło. Meryl Streep oczywiście zagrała świetnie, ale oprócz niej możemy też zobaczyć Katie Holmes, Jeffa Bridgesa, Taylor Swift oraz Alexandra Skarsgarda. Główną rolę odegrał Brenton Thwaites, o którym na pewno za niedługo zrobi się głośno, bo ma potencjał, a jego filmową koleżanką była Odeya Rush, która moim zdaniem jest bardzo słabą aktorką.


Z niedorzecznych rzeczy, które zobaczyłam w filmie jest, np. motyw dziecka. Nie chcę wam spoilerować, ale naprawdę niektóre momenty były niedorzeczne, niesmaczne, głupie i lepiej by było, gdyby w ogóle ich nie było, chociaż wydaje mi się, że właśnie wokół nich ten film w ogóle się kręcił i to one odegrały ważną rolę w poszukiwaniu złotego środka, zbawienia i szczęścia.


Efekty specjalne nie były jakieś szczególne. Wysoce rozwinięta technologia jest pokazywana w co drugim filmie. Z muzyką było podobnie. Nawet jej za bardzo nie zauważyłam. Nie miała znaczenia w tym filmie.



Co mogłabym powiedzieć o tym filmie, podsumowując moje wypociny? Może i tym razem ekranizacja popularnej książki nie była dobrym pomysłem, może świetna obsada nie wystarczy, by stworzyć dobry film. Wydaje mi się, że nie był on dobrze przemyślany, a z emocji i wspomnień, które miały być pokazane w filmie, jako prymitywne cechy człowieka, nie wiele wyniesiemy z seansu. 
,, Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion'' ~ Myślę, że ten cytat mówi wszystko.





Wkrótce:

- Spadkobiercy
- ,,Sztuka zrywania''
- ,,Kac Vegas 3''
- Duże Dzieci 1 i 2
- Stażyści
- to jest wojna
- Inna Kobieta
- Rodzinne rewolucje

środa, 15 października 2014

Top seriale [odsłona 2]

W tym poście przedstawiłam wam listę moich serialów. Niektóre z nich nadal namiętnie oglądam i wyczekuję na ich kontynuację, jednak znalazły się i takie, które zostały przeze mnie odrzucone. Dzisiaj przedstawię wam moje nowości serialowe, a także zaktualizuję listę moich ,,top seriali'' oraz tych ''porzuconych''. :)

Mój top of the top, to przede wszystkim Gra o Tron:

Gra o tron - plakat






Serial Gra o Tron przenosi widzów do krainy Westeros, w której pory roku mogą trwać lata, a nawet dekady. Kraina podzielona jest na siedem królestw, których władcy toczą między sobą zażartą walkę o Żelazny Tron − wykuty z tysiąca mieczy, symbol panowania nad Siedmioma Królestwami.







Następnie mogę wam polecić moją tegoroczną perełkę The White Queen. Niestety lub stety serial nie doczeka się swojej kontynuacji. Z jednej strony jest mi smutno, bo był naprawdę dobry, ale z drugiej nawet się cieszę, bo mogliby go zniszczyć, przeciągając niektóre wątki na siłę.
                                                                     

The White Queen - plakat






Akcja rozgrywa się w 1464 roku w okresie, gdy w Anglii toczona jest wojna domowa o tron między rodem Yorków i rodem Lancasterów. Serial widzimy z punktu widzenia trzech kobiet podczas walki o tron - Elizabeth Woodville, Margaret Beaufort i Anne Neville.








Ostatnim serialem z moich nowości jest The Lying Game. Dopiero, co zaczęłam go oglądać, ale już mi się podoba i mogę wam go polecić. ;)

The Lying Game - plakat






Bohaterką serialu jest Emma, dziewczyna żyjąca w rodzinie zastępczej, która dowiaduje się, że ma identyczną siostrę bliźniaczkę, która została adoptowana przez bogatą rodzinę.











W dalszym ciągu oglądam:

Pamiętniki wampirów - plakat   
Słodkie kłamstewka - plakat   Nie z tego świata - plakat
Zemsta - plakat         Teen Wolf - plakat

Seriale zakończone:

Ravenswood - plakat   Dr House - plakat

Zaklinaczka duchów - plakat  Rodzinka.pl - plakat

Niedokończone/Porzucone:

Wyklęci - plakat  Dawno, dawno temu - plakat
  Tajemny krąg (2011)
Zaklinacz psów (2004)


zdjęcia i krótkie opisy pochodzą ze strony stopklatka.pl

Jeśli macie jakieś seriale, o których chciałybyście mi powiedzieć, to piszcie śmiało w komentarzach. Wbrew pozorom w klasie maturalnej mam dużo czasu i lubię poświęcać go na oglądanie seriali. :D

piątek, 10 października 2014

Wielki Gatsby / The Great Gatsby (2013)


,,Filmowe piątki'' to nowa akcja organizowana przez naszego bloga. Postanowiłyśmy podzielić się z Wami naszymi wrażeniami po obejrzanych filmach. Oglądanie filmów jest moją drugą pasją tuż po książkach, więc z chęcią przedstawię Wam pozycje ''must watch'' oraz te przeciwne. Nie zabraknie także moich ulubionych seriali. :) Mam nadzieję, że współautorka bloga od czasu do czasu doda coś od siebie, jednak jej czas tymczasowo wydzielony został na książki i buszowanie po internetowych sklepach. :) Co mogę jeszcze dodać? Recenzje ukazywać się będą w każdy piątek, aż do wyczerpania materiału (mam nadzieję, że nigdy to nie nastąpi). Serdecznie zapraszam Was do odwiedzania naszego bloga i dzielenia się własnymi wrażeniami po obejrzeniu tych filmów.


***





Wielki Gatsby - plakatNie czytałam książki, do filmu też za bardzo mnie nie ciągnęło. Nigdy nie lubiłam filmów lub książek opowiadających o romansach z innych epok. Co mnie zachęciło do obejrzenia tego filmu? Co jest w nim wyjątkowego?

Jay Gatsby kocha się w pięknej, ale zepsutej Daisy Buchanan, która porzuciła g dla bogatszego mężczyzny. Nie spodziewała się jednak, że teraz to Gatsby jest bogaty i gotów poświęcić wszystko, by ją odzyskać.






Często narzekam na ówczesne produkcje, uznając je za kicz, a nie wielki hit. Przeszkadza mi w nich praktycznie wszystko, począwszy od unowocześnienia słownictwa, skończywszy na muzyce. Tym razem jest inaczej. Unowocześnienie sprawia, że ten film jest na czasie, a historia w nim przedstawiona wciąż aktualna.


Na pewno dla samego DiCaprio ten film warto zobaczyć. Jako Gatsby jest po prostu niesamowity. Jednak jego bohater też jest dość interesującą osobą. Jay jest zdeterminowany, totalnie zakochany i nieszczęśliwy. Próbuje poprzez swoje bogactwo pokazać ukochanej, że u jego boku niczego jej nie będzie brakować, jednak w ten sposób niszczy próbę przywrócenia dawnych uczuć. Poza tym Jay nie zdaje sobie sprawy z tego, że on i Daisy nie są już tymi samymi ludźmi. Oboje zostali zmienieni przez bogactwo, które ich zniszczyło.


Czytałam kilka recenzji na temat tego, że rozmach stylu życia multimilionera przyćmiewa psychologię postaci, jednak nie mogę się z tym zgodzić. Czy to nie jest jasne, że w świecie, gdzie nikt niczym się nie przejmuje, żyjąc w mydlanej bańce, prawdziwe emocje i szczere gesty nie mają miejsca?


Film przepełniony był tandetą,jednak nie można się nie zgodzić, że scenografia, efekty specjalne, przepych oraz wystawność robiły wielkie wrażenie i stanowiły pierwsze skrzypce, a muzyka dopełniała wszystko i wprowadzała widzów w specjalny nastrój. To ona wywarła na mnie największe wrażenie.



Niektóre historie sprawdzają się tylko na papierze, jednak ta sprawdziła się i na wielkim ekranie. Wspaniała obsada, wymyśle kadry, muzyka i scenografia robią naprawdę duże wrażenie. Luhrmann przemyślał wszystko do ostatniej sceny, dzięki czemu wszystko wygląda pięknie i czarująco. 



Jeden z najlepszych utworów pojawiających się w filmie:






Wkrótce:
- Spadkobiercy
- ,,Sztuka zrywania''
- ,,Kac Vegas 3''
- Duże Dzieci 1 i 2
- Musimy porozmawiać o Kevinie
- Stażyści
- to jest wojna
- Inna Kobieta
- Rodzinne rewolucje
- Dawca Pamięci

Mam zamiar obejrzeć:
- ,,Kocha, lubi, szanuje''
- ,,Now is good''
- ,,Cudowne tu i teraz''

poniedziałek, 6 października 2014

Morze spokoju - Katja Millay

źródło: lubimyczytac.pl

Mówiąc szczerze: ''jestem w plecy'' z nowościami na półkach w księgarniach, więc niemal oniemiałam, kiedy pisząc tę recenzję dowiedziałam się, że ta książka pochodzi z nowego  gatunku - New Adult. Whatever, muszę przyznać, że podoba mi się ten gatunek. Wielokrotnie samodzielnie próbowałam go nazwać, chcąc czytać więcej podobnych książek, jednak nigdy nie wiedziałam, gdzie powinnam ich szukać. Teraz już wiem. A skoro wy już wiecie,że go lubię, to nie muszę się już ukrywać z tym, że i tę książkę polubiłam z wielu powodów. Z jakich?

Podoba mi się to, że w książkach z tego gatunku wszystko jest takie realne i nam bliskie. Każdy z nas kogoś w swoim życiu traci i musi sobie z tym radzić. Każdy z nas ma swoje problemy i mroczne tajemnice. Tak też było z Nastyą, która nie była taka, jak jej rówieśnicy. Nie myślała o chłopakach, ani o ciuchach. Skupiała się tylko na rozmyślaniu o osobie, która chciała ją zamordować. Kiedy poznaje Josha, który nie zadaje żadnych pytań i po prostu ją akceptuje, postanawia się go trzymać, jednak nie dopuszczać do siebie zbyt blisko. Niestety jej plan zaczyna się rozpadać, kiedy pozwala mu poznać siebie, a on mówi jej o sobie. Czy nieszczęśliwa para nastolatków odnajdzie swoje Morze Spokoju?

Mogłabym zacząć od interpretacji książki, dzieląc ją na kolory, zachowania bohaterów, świat przedstawiony. Ostatnio jestem w tym specjalistką ze względu na interpretację lektur szkolnych, jednak wydaje mi się, że nie muszę tego robić. Każdy z nas wie, że czerń oznacza jedno - a właściwie zestaw negatywnych emocji - począwszy od żałoby, straty, bólu, złości, nienawiści, niesprawiedliwości, przerażenia, brutalności, a skończywszy na buncie i aspołecznym zachowaniu.

Nastya ubiera się na czarno, jest aspołeczna i w ogóle nie mówi od ''tamtego'' dnia. Jest skrzywdzona, ale nie chce z nikim o tym rozmawiać.  Wtedy poznaje drugą, skrzywdzoną przez los duszę. Cierpienie ich łączy i pozwala siebie nawzajem zrozumieć, ale jest coś jeszcze... Miłość. Nie od pierwszego spojrzenia, ale zdecydowanie prawdziwa i przepełniona wiarą, wyrozumiałością, zrozumieniem, dobrocią, opiekuńczością i przede wszystkim przyjaźnią.

Podoba mi się powolne prowadzenie opowieści, które ze strony na stronę zdradza nam coraz więcej sekretów bohaterów. Stopniowo składa całą historię w całość i jednocześnie buduje napięcie. Jest to o wiele lepsze, niż lanie wody przez milion kartek. Zabieg ten nie pozwala odłożyć książki, ponieważ ze strony na stronę mamy nadzieję, że to wszystko w końcu się wyjaśni.

Właśnie to mnie przy niej najbardziej trzymało. Ta chęć poznania prawdy, odkrycia tajemnicy dziewczyny. To był mocny punkt tej książki. Dzięki niemu słabe, a czasami denerwujące zachowania bohaterów znikały w cień.

Książka Katji Millay jest dobra, ale nie najlepsza. Nie nazwę jej geniuszem, nie powiem, że jest niepowtarzalna i wyjątkowa. Pokazuje, że można mieć nadzieję i być szczęśliwym w tym szarym, ponurym świecie, i dlatego ją polecam. Daje iskierkę nadziei, której i nam czasami brakuje.


***
Jestem chora, więc wreszcie znalazłam chwilkę czasu, żeby do was zajrzeć. Mam nadzieję, że nadal nas odwiedzacie, ponieważ mam zamiar zaglądać tutaj częściej. :)