piątek, 10 października 2014

Wielki Gatsby / The Great Gatsby (2013)


,,Filmowe piątki'' to nowa akcja organizowana przez naszego bloga. Postanowiłyśmy podzielić się z Wami naszymi wrażeniami po obejrzanych filmach. Oglądanie filmów jest moją drugą pasją tuż po książkach, więc z chęcią przedstawię Wam pozycje ''must watch'' oraz te przeciwne. Nie zabraknie także moich ulubionych seriali. :) Mam nadzieję, że współautorka bloga od czasu do czasu doda coś od siebie, jednak jej czas tymczasowo wydzielony został na książki i buszowanie po internetowych sklepach. :) Co mogę jeszcze dodać? Recenzje ukazywać się będą w każdy piątek, aż do wyczerpania materiału (mam nadzieję, że nigdy to nie nastąpi). Serdecznie zapraszam Was do odwiedzania naszego bloga i dzielenia się własnymi wrażeniami po obejrzeniu tych filmów.


***





Wielki Gatsby - plakatNie czytałam książki, do filmu też za bardzo mnie nie ciągnęło. Nigdy nie lubiłam filmów lub książek opowiadających o romansach z innych epok. Co mnie zachęciło do obejrzenia tego filmu? Co jest w nim wyjątkowego?

Jay Gatsby kocha się w pięknej, ale zepsutej Daisy Buchanan, która porzuciła g dla bogatszego mężczyzny. Nie spodziewała się jednak, że teraz to Gatsby jest bogaty i gotów poświęcić wszystko, by ją odzyskać.






Często narzekam na ówczesne produkcje, uznając je za kicz, a nie wielki hit. Przeszkadza mi w nich praktycznie wszystko, począwszy od unowocześnienia słownictwa, skończywszy na muzyce. Tym razem jest inaczej. Unowocześnienie sprawia, że ten film jest na czasie, a historia w nim przedstawiona wciąż aktualna.


Na pewno dla samego DiCaprio ten film warto zobaczyć. Jako Gatsby jest po prostu niesamowity. Jednak jego bohater też jest dość interesującą osobą. Jay jest zdeterminowany, totalnie zakochany i nieszczęśliwy. Próbuje poprzez swoje bogactwo pokazać ukochanej, że u jego boku niczego jej nie będzie brakować, jednak w ten sposób niszczy próbę przywrócenia dawnych uczuć. Poza tym Jay nie zdaje sobie sprawy z tego, że on i Daisy nie są już tymi samymi ludźmi. Oboje zostali zmienieni przez bogactwo, które ich zniszczyło.


Czytałam kilka recenzji na temat tego, że rozmach stylu życia multimilionera przyćmiewa psychologię postaci, jednak nie mogę się z tym zgodzić. Czy to nie jest jasne, że w świecie, gdzie nikt niczym się nie przejmuje, żyjąc w mydlanej bańce, prawdziwe emocje i szczere gesty nie mają miejsca?


Film przepełniony był tandetą,jednak nie można się nie zgodzić, że scenografia, efekty specjalne, przepych oraz wystawność robiły wielkie wrażenie i stanowiły pierwsze skrzypce, a muzyka dopełniała wszystko i wprowadzała widzów w specjalny nastrój. To ona wywarła na mnie największe wrażenie.



Niektóre historie sprawdzają się tylko na papierze, jednak ta sprawdziła się i na wielkim ekranie. Wspaniała obsada, wymyśle kadry, muzyka i scenografia robią naprawdę duże wrażenie. Luhrmann przemyślał wszystko do ostatniej sceny, dzięki czemu wszystko wygląda pięknie i czarująco. 



Jeden z najlepszych utworów pojawiających się w filmie:






Wkrótce:
- Spadkobiercy
- ,,Sztuka zrywania''
- ,,Kac Vegas 3''
- Duże Dzieci 1 i 2
- Musimy porozmawiać o Kevinie
- Stażyści
- to jest wojna
- Inna Kobieta
- Rodzinne rewolucje
- Dawca Pamięci

Mam zamiar obejrzeć:
- ,,Kocha, lubi, szanuje''
- ,,Now is good''
- ,,Cudowne tu i teraz''

18 komentarzy:

  1. Jakoś w ogóle nie czuje chęci obejrzenia tego filmu. Od samego początku gdy o nim usłyszałam tak jest :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Wstyd przyznać, ale nie oglądałam filmu. Najpierw chciałabym przeczytać książkę, ale muszę przyznać, że kadry z tej produkcji prezentują się naprawdę magicznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie lepiej, że najpierw zapoznałaś się z książką. Żałuję, że też tak nie zrobiłam ;)

      Usuń
  3. Czekam na recenzje "Musimy porozmawiać o Kevinie". Co do samego filmu to najpierw przeczytam film :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Recenzja już jest. Wybacz, zapomniałam usunąć z listy ''do napisania''. Oto link: http://forenovel.blogspot.com/2014/07/musimy-porozmawiac-o-kevinie.html

      Usuń
  4. A ja z przyjemnością obejrzę, głównie ze względu na Leonarda, do którego mam wielki sentyment ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, może spodoba ci się w filmie jeszcze coś, oprócz Leonarda :D

      Usuń
  5. Nigdy nie mogę zmusić się do obejrzenia filmu innego niż horror- nie to, że nie lubię, raczej jak już mam chęci, to sięgam właśnie po kino grozy ;) ten film także zamierzam (pewnie w dalekiej przyszłości) obejrzeć ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta tandeta, to przejaskrawiony klimat ówczesnych lat, który ma swój specyficzny nastrój. Co prawda nie oglądałam filmu, ale czuję, że tak to odbiorę, bo na pewno zrobię sobie z nim seans :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, dla mnie to też nie jest tandeta, a specyficzny klimat, który urzeka :)

      Usuń
  7. Książka była koszmarnie nudna, a film tylko odrobinkę lepszy od książki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Film był dla mnie WSPA-NIA-ŁY! Strasznie mi się podobał, lubię taką tematykę i myślę, że duży wpływ na moją opinię miała piosenka Lany Del Rey, która nadała mu niesamowitego klimatu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie oglądałam, ale dodam, że jeszcze, widać trochę kicz, ale z drugiej strony, ciekawią te wszystkie fajerwerki, stroje, z chęcią bym się im bliżej przyjrzała. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W każdym razie polecam. Te przejaskrawienie z pewnością nie jest kiczowate, jak może się wydawać. ;)

      Usuń