niedziela, 6 stycznia 2013

Cienie - Amy Meredith

Cienie - Amy Meredith
źródło: amber


OPIS



Początek tajemniczych, romantycznych i pełnych humoru przygód śmiertelnej dziewczyny - jedynej, która może pokonać demony panoszące się w modnym kurorcie.
Ale nie samą walką ze złem człowiek żyje…

Eve jest ładna, popularna, mieszka we wspaniałej rezydencji w Hamptons, kocha zakupy i designerskie ciuchy. I nie ma większych zmartwień poza tym, że zdarza jej się przekroczyć wyznaczony przez rodziców limit na karcie kredytowej. Do czasu…
Pewnego dnia w jej liceum zjawia się dwóch nowych chłopców.
Luke, który zmienia dziewczyny jak rękawiczki, od razu wpada jej w oko.
Tajemniczy, małomówny Mal działa na nią jak magnes.
Obaj są fantastyczni, a wybór trudny. Zwłaszcza kiedy Eve odkryje, że nieprzypadkowo przybyli do miasta, w którym nagle zaczyna roić się od demonów.
źródło: amber

RECENZJA




Do sięgnięcia po tę książkę zachęcił mnie jej opis oraz okładka. Po książce nie spodziewałam się wiele. Liczyłam na coś dobrego na jeden wieczór. Jednak to, co przeczytałam totalnie mnie zaskoczyło.

Eve od razu na starcie poznaje dwóch przystojniaków. Obaj byli niesamowicie przystojni, jednak to Mal najbardziej zaintrygował Eve ze względu na swoją tajemniczość. Luke był typem babiarza. Miał tyle dziewczyn, że sam pewnie ich nie potrafił zliczyć. Do miasta przybywają demony. Któryś z chłopaków jest zły, który?

Nieźle się przeliczyłam już na samym początku. Mimo wszystko liczyłam na jakiś poziom, a tu całkowite zaskoczenie. Ciekawy opis nie mógł się równać z treścią, która była po prostu nudna i oklepana. Miałam nadzieję, że nie będę musiała porównywać tej książki do innych, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać. Może zacznę od tego, iż główna bohaterka nazywa się bardzo, ale to bardzo podobnie do znanej nam Ever Bloom. Czyż nie? Oprócz tego demony, które także się pojawiły w książkach pani Noel oraz różnych innych autorek. Nie mogę powiedzieć, że jeśli pomysł już był, książka będzie totalną klapą. Zawsze trzeba liczyć na to, że autorka ma to coś i chce nam pokazać coś więcej niż zrobiły to inne autorki  Niestety w tym przypadku jakoś nie starała się wybić ponad wszystkie inne książki. Autorka poszła na łatwiznę i kierowała się tym, co znane, ale to nie był dobry pomysł. Powinna wymyślić coś innego, coś prosto od siebie. Wracając do podobieństw: ciuchy, ciuchy, ciuchy. Czy komuś to znane? Na przykład seria Błękitnokrwistych ma bardzo dużo odniesień do sklepów i tak dalej.

Bohaterowie byli dla mnie od początku do końca obojętni. Tajemniczość Mala od razu kojarzy mi się z kilkoma innymi bohaterami książek. Okej, do tego tak już nie muszę się przyczepiać, ale skoro piszę już wszystko, no to niech i to będzie. Wiem, że dziewczyny kochają tajemniczych i zbuntowanych, ale teraz można ich znaleźć w książkach na pęczki. Luke i pozostali jakoś także nie wywarli na mnie większego wrażenia. Książkę czytałam stosunkowo dość nie dawno, w czerwcu, a szczerze mówiąc, to w ogóle ich nie pamiętam. Za to pamiętam wielu bohaterów z innych książek, które czytałam znacznie wcześniej.

Oprócz tych rzeczy głównym błędem autorki były opisy w książce oraz dialogi. Rozumiem, że lanie wody nie jest w pani Meredith stylu, ale z tym przesadziła… Może przytoczę przykład: Bohaterka dowiaduje się, że jej ojciec ma tajemnicę. Pyta go o to, a on nie chce jej powiedzieć. Pyta ponownie, a on jej wszystko mówi.
Nie wiem, jak was, ale to mnie od razu odrzuca. Moim zdaniem trzeba zostawić coś na później, a nie rozwiązywać wątki i od razu je wiązać. To trochę bezsensu.

Osobiście nie polecam tej książki. Moim zdaniem na rynku możemy znaleźć o wiele więcej ciekawszych powieści tego gatunku. Jednak jeśli się ktoś uprze, to proszę bardzo. Proszę tylko się nie zdziwić, że moje i nie tylko moje przestrogi się sprawdziły.


***

Dopiero szkoła się zaczęła, a ja już jestem chora i umieram. :( Nie martwiłabym się opuszczeniem szkoły, gdyby nie te wszystkie sprawdziany i kartkówki, które zapowiadali nam nauczyciele jeszcze przed świętami. Nadrabianie zaległości, gdy wszyscy są już dalej wcale nie jest takie fajne i łatwe.
Życzę wam miło spędzonej niedzieli! :)



12 komentarzy:

  1. słyszałam już o książce, ale i tak nie zamierzałam jej czytać - dla mnie nawet opis był już słaby.

    uwielbiam Rihannę, ale "Diamonds" jest średnie - jak na jej możliwości (co z tego, że mam ją ustawioną na dzwonek :P )

    szybkiego powrotu do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego się spodziewałam po książce, już jak tylko przeczytałam opis, dlatego nigdy po "Cienie" nie sięgnęłam. Ogólnie ciężko jest dzisiaj trafić na naprwdę dobrą powieść z tego gatunku. A mrocznych i zbuntowanych wcale nie jest na pęczki... Mrocznych może, ale nie zbuntowanych :)
    Nienawidzę Rhianny ;P
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam, jak ta książka była jeszcze w zapowiedziach w empiku, przeczytałam opis i zachęcił mnie. Potem zobaczyłam, że to wydawnictwo Amber i od razu mnie odrzuciło... Akurat książki z tego wydawnictwa są tragiczne, nie wiem od czego jest to zależne ;)
    Szybkiego powrotu do zdrowia,
    Mai

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka w ogóle nie zrobiła na mnie wrażenia. Ani najmniejszego. Po kolejne części na pewno nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i postanowiłam jak najszybciej wymazać ją z pamięci. Nie dziwię Ci się, że Ci się nie podobała:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha, w 100% nie polecamy ! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej nie w moim stylu, a piosenka boska ;)
    Pozdrawiam i zapraszam ;* \
    + obserwuemy ? odp na moim blogu

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja je z nudów czytałam. Szału nie ma, wolę jak już właśnie Błękitnokrwistych. Może oklepane, ale zabawnie się czytało.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nie czytałam, ale lubię tego typu książki odkąd był szał na Zmierzch po kilka sięgnęłam, ale tej jeszcze w rękach nie miałam, więc jeśli znajdę w bibliotece z chęcią się zabiorę za nią.

    zapraszam na nową notkę :)
    http://atramentoweserce-inkheart.blog.onet.pl/
    mogłabyś mnie informować o nowych notkach u siebie ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Żadnej z części never ever ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie słyszałam o tej książkę, ale skoro nie polecasz nawet nie mam po co jej szukać ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Okładka jest cudna, ale to właśnie zazwyczaj koliduje z treścia :/

    OdpowiedzUsuń